Zmierzch „mędrców”…

Jakie to wszystko tępo, nachalnie, bez żadnego wyczucia ciosane! Niczym ręką funkcjonariusza KBW, lub jego uwłaszczonych dzieci, wnucząt, pociotków tej samej mentalności i horyzontów.

Na szybko! Na siłę!. Na przekór faktom, inteligencji, zdrowemu rozsądkowi i własnej godności…!

Bo przecież każdy człowiek ma swoją godność…A że ją szarga i nie rozumie tego pojęcia, to już kwestia wyboru…

Chcieli poszargać nam pojęcia wartości, pohańbić wszystko i ubrudzić swoim brudem, tak byśmy nie byli w stanie w takim szambie odnaleźć niczego co ważne, warte i prawdziwie szlachetne.

To właśnie jest bolszewizm, czyli zaprzeczenie dobra i człowieczeństwa; taki też stan dusz miała nam do zaproponowania III RP, której zdziczałe hordy biegają jeszcze po życiu publicznym i politycznym, acz sądzę, iż zostaną niechybnie pokonane – a klęska będzie całkowita i ostateczna.

Chcieli sobie stawiać za życia pomniki, spijać z dzióbków, udzielać nagród, nobilitować własnym, stałym towarzystwem. Uważali, że brak fufajki, lub sowieckiego munduru – a w zamian za to drogie, zachodnie ubranie – maskują ich sowiecki ryt…

Nic nie maskują! W istocie, bachory i wnuki starych KBW-iaków, w pewien sposób dały swym praszczurom powód do swoistej dumy – otóż najmłodsze pokolenie renegatów, nieświadomie zdefiniowało na nowo pojęcia zdrady, hańby, marginesu społecznego…Oni ciągle definiują, wszak to nie koniec, a początek. Dopiero w tym roku i dalszych, zacznie się prawdziwa jatka w szambie. Wijące się robactwo, będzie podrygiwać coraz gwałtowniej, w rytm kolejnych akordów naprawy państwa i przywracania normalności. Nie zdziwię się niespodziewanymi „samobójstwami”, donoszeniem jeden na drugiego, czy bezmyślnymi ucieczkami za granicę…

Chcieli na grobach zapomnianych i wyklętych, pomordowanych i przemilczanych, zbudować swoje własne pomniki pychy i poróbstwa. Stawali ochoczo na cokoły, zwąc siebie „matkami Solidarności”, „mędrcami Europy”, profesorami, artystami, etc…Oni…

Bo nie my przecież! Granica jest wyraźna.

Tacy z nich naukowcy, politycy i artyści, że chcieli nam na szybko i abstrahując od Prawdy, pisać definicje kapitalizmu, piękna, szlachetności, demokracji. Usta ich pełne takich haseł, od samego roku 1989. Byle szybko, byle nachalnie i – tak jak Goebbels – metodycznie, stale, ciągle, wszędzie…Wdrażać tę swoją wizję, niech głupi wyrastają w tym, a z czasem ich dzieci i wnuki uwierzą, nie będą znać innej prawdy…

Nie uwierzyli!

A Prawda to Prawda – wszystko co inne, wiadomo od kogo pochodzi…

Smutni to ludzie, biedni, ubodzy duchem, z być może ciemną perspektywą wieczności…Godni współczucia…ale przecież też ziemskiej sprawiedliwości.

Musimy sobie to powiedzieć, a w szczególności młodym, młodszym, najmłodszym. To dla nich ta Prawda, by mogli żyć godnie i w pełnym blasku godności, narodowej dumy, możliwości…

Szczęście…?

No przecież widzicie, że szczęścia nie zbudujesz złotem, przemilczeniem, nie zapijesz drogą whisky, nie przejesz ośmiorniczkami…Nie zapomnisz o prawdzie i sumieniu na zagranicznych wakacjach, czy „wykładach” dla politycznie poprawnych głupków.

Zagubieni – oszukani, muszą się dziś odnaleźć w nowej i prawdziwej rzeczywistości. Będą musieli „pogodzić się” z tym, że Polska jest silna i dumna i że oni też tacy mogą być, tak siebie postrzegać. Zagubieni niewinni – lub może tylko winni własnej głupoty – od teraz będą zbliżać się do Prawdy i w końcu ona ich i nas, wyzwoli.

Upadli, zaciekle i nie do końca, a już dawno po końcu, broniący prymitywnego kłamstwa, winni niegodziwości i zaniechań. Złodziejstw, morderstw, grabieży, ludzkiego nieszczęścia. Patologii, biedy, poniżenia, wypędzeń, pospolitych przestępstw. Braku wychowania i edukacji, zepsucia obyczajowego. Alkoholizmu, narkomanii, zboczeń…

Oni…

Teraz padają ich pomniki i wszystko będzie musiało być tworzone od nowa. Może nie rozumiemy do końca, jak bardzo negatywnie, z jak wielkim upadkiem kojarzony będzie w historii Polski okres III RP…? Nie będę już kpił, pisząc „czecia erpe”, bo właśnie ona przechodzi na karty dziejów.

Tak jak II RP była wartością, tak III RP będzie antywartością – mamy więc od czego zacząć, działając w absolutnej kontrze do „tego”.

Stary, o spuchniętej twarzy, pyszny, nerwowo obrażający, tłumaczący się co rusz inaczej człowiek, nie nadaje się na pomnik – jakkolwiek by nie spojrzeć. Nie jest i nie będzie „postacią historyczną wielowymiarową”…No, chyba że raczymy zauważyć wszystkie szkaradności ludzkiej natury, w jednej osobie skoncentrowane – przy jednoczesnym braku (?) jakichkolwiek zalet. Iście szatańska wielowymiarowość. Pijak, kłamca, dziwkarz, zdrajca. Donosiciel, wiarołomca, złodziej, deprawator…Może wystarczy.

A może do pary, dorzucimy mu prymitywną kobietę, również pozbawioną jakichkolwiek zasad i poczucia wstydu…Tę, co w biustonosz chowała sobie kradnąc, związkowe pieniądze, a pijąc wódkę w Stoczni, potem oddawała się rozpuście…”Matka Solidarności”…?…!!!

Takich „herosów” miała Polakom do zaoferowania III RP! Byle szybko, byle mocno i stale wbijać do głowy!…Oni muszą to uznać wreszcie za Prawdę i fakt…

Nie uznali!!!

Polska to jednak ciemnogród 🙂

 

Goły