Wolność sumienia i światopoglądu – prawo człowieka. Herb Klubu nie jest tylko „znakiem towarowym”.

W nawiązaniu do ostatnich wydarzeń i wściekłych ataków środowisk lewackich na ludzi i poglądy tradycyjne, konserwatywne, potrzeba jasno wypowiedzieć kilka słów.

Poglądy prawicowe nie tylko nie są zbrodnią, ale są czymś wręcz jak najbardziej normalnym, wskazanym i pożytecznym. Tradycyjny model życia, rodziny, funkcjonowania świata jest w sumie jedynym – bo przecież trudno by normalnie działał świat bez Boga, oparty na nienawiści, lewackim kłamstwie, taki gdzie dewianci mają np. mieć prawo do wykorzystywania dzieci pod pretekstem adopcji. To są sprawy oczywiste dla każdego – nawet dla tych którzy wspierając chore ideologie starają się dzięki temu osiągnąć po prostu wpływy.

Tak więc poglądy prawicowe to normalność, przyzwoitość, porządnie poukładany świat – nawet jeśli wielu otumanionych ludzi, dziś uważa coś innego, bądź np. myli prawicowość z nazizmem – który jest przecież wytworem narodowych socjalistów, a więc drugiej odnogi komunizmu. Oba te zwyrodnienia to lewica, a więc odbieranie ludziom wolności i życia w imię chorych imaginacji rodem z piekła.

Bycie prawicowcem oznacza bycie zwykłym, normalnym człowiekiem, który chce żyć w normalnym, porządnym świecie. No i tyle.

Wartości są po to by ich bronić, ale są także po to, by broniły człowieka przed złem, a dziś złem największym jest de facto lewactwo – bo lewicy naprawdę już nie ma. Dewianci, dewiantki, spadkobiercy niemieckich hitlerowców, chcą dziś przy użyciu fałszywego systemu „wartości” zdominować świat i człowieka – tylko po to, by człowieka zniszczyć, odebrać wolność. Lewactwo to zło w postaci czystszej – gdyż bardziej perfidnej – nawet niż hitleryzm i komuna sowiecka!

Nie ma zgody i nigdy nie będzie, na nazywanie prawicowości złem i flekowanie, nagonki na normalnych ludzi za to że są normalni!!! Pomimo tego iż teraz wielu durniów i kretynek biega w obroży tęczowego i posthitlerowskiego zamordyzmu – „To” przegra!

„To” jest kłamstwem, nienawiścią, czystym złem! Nie dla lewactwa!

W żadnej dziedzinie życia nikt po pierwsze nie ma moralnego prawa do nazywania ludzi prawicowych obraźliwie, nakłaniania do nienawiści, itd., a po drugie – nikt nie ma prawa pacyfikowania ludzkiego światopoglądu, tak jak to teraz nieudolnie próbuje robić np. bezmyślny zarząd Stowarzyszenia Klub Sportowy „Bałtyk” Gdynia!

Z całą pewnością siebie, oraz odpowiedzialnością za słowa stwierdzamy: Kibice też stanowią część Klubu i wie to każdy fan futbolu na świecie! Każda walka każdego klubu z własnymi kibicami, jest od początku z założenia śmieszna i bezsensowna, a zakazywanie używania nazwy klubu wręcz zaprzecza inteligencji. Jako grupa Prawicowy Bałtyk nie ingerujemy i nie wywieramy presji na innych kibiców Bałtyku ( którzy być może istnieją ) by ci wyznawali światopogląd taki sam, czy podobny do naszego, natomiast również nikt – łącznie z władzami Stowarzyszenia – nie ma prawa narzucania swoich poglądów. Jeśli się władzom Stowarzyszenia wydaje że idąc na wojnę z kibicami tę wojnę wygrają – to zapraszamy do konfrontacji, aczkolwiek zaznaczamy także, iż nie takie aktywności są naszym priorytetem.

Prawicowy Bałtyk jest taki jak to ukazuje: tradycyjny, konserwatywny, antytotalitarny. To że nie mamy zamiaru wycofywać się z życia lokalnej społeczności – gdyż komuś się roi, iż tylko poglądy lewackie są fajne – nie oznacza że trzeba nas wyzywać od faszystów, których to faszystów i innych hitlerowców – także lewackich – szczerze i w całości odrzucamy, rozpoznając jako przyczynek cierpień milionów ludzi na całym świecie.

Żaden malowany prezes i żaden zakulisowy cwaniak nie zabroni nam działać i bycia aktywnymi publicznie! Tym bardziej że – szczególnie w Trójmieście – wydaje się że ludzie o poglądach normalnych, a więc konserwatywnych, jakby wycofali się pod presją lewackiej nienawiści i ataków, także fizycznych. Na takie coś, taki model funkcjonowania lokalnej społeczności zgody nie ma!

Będziemy stawać w obronie wartości chrześcijańskich, polskości, patriotyzmu, oraz uczciwości, przyzwoitości w życiu codziennym. Taki jest Prawicowy Bałtyk – gdyż Prawicowy Bałtyk istnieje! Czy się to podoba cwaniakom z biur, czy nie!

Wspieranie jawne bądź nie, przez niektóre kluby sportowe, podżegania do nienawiści, żądań mordów na dzieciach nienarodzonych i promowania tego w przestrzeni publicznej, jest kompletną moralną aberracją! Nie róbcie tak gdyż to złe! Zmieńcie się!

Goły

Czarne to białe, a kłamstwo to prawda – witamy w Trójmieście

Gdybyśmy chcieli się komuś oświadczyć, to byśmy napisali oświadczenie, ale tym razem przeczytajcie sobie po prostu zwykły opis rzeczywistości. Że jest ona patologiczna i że być może wielu ludzi całkowicie straciło punkt odniesienia, także moralnego? Cóż, jeśli ktoś posiada wyraźne poglądy to będzie ich bronić – co niniejszym czynimy.

Po naszej akcji zamalowania antyludzkich, siejących nienawiść i nawołujących do morderstw oraz przemocy, bohomazów na jednym z budynków w centrum Gdyni, odezwał się chór nieświęcie oburzonych. Lokalne media, lokalni oportuniści z samorządu, lokalni oportuniści podłączeni w różne lokalne zależności; tak właśnie wygląda rzeczywistość w Trójmieście.

Otóż nazwano nas wandalami, tymczasem jesteśmy obywatelami Gdyni i również mamy swoje prawa, a także – może przede wszystkim – wrażliwość. Proszę Miłych Państwa z Gazety Wyb, innych mediów. Proszę Miłych i Sympatycznych kobiet oraz mężczyzn z lokalnej społeczności. Proszę Jaśnie Oświeconej Władzy Samorządowej:

Mural – zresztą nie tylko ten, gdyż pseudo artysta o ksywce Jay Coś Tam ( oj jaki on modny i trendy, taki zachodni, wow! ); mural sporządzony przez wymienionego osobnika, w najgłębszym stopniu obraża naszą wrażliwoiść, propaguje nie tylko nienawiść i podziały w życiu publicznym, ale także nazizm! Hitleryzm!

Coś Wam nie pasuje “Jaśnie Oświeceni”? Elito! Już tłumaczymy:

Wymądrzający się w internecie, kompletnie pozbawieni wiedzy, oraz jakichkolwiek wartości nastolatkowie pisali nam także wczoraj: “skoro błyskawica to nazizm, to w takim razie Poczta Polska to też nazizm”…Nie, Poczta Polska, czy skrzynki elektryczne z symbolem błyskawicy to nie nazizm, zaś “dzieła” pseudo artysty oportunisty i owszem. Tak zwany “strajk kobiet” także. Wytłumaczyć różnicę pomiędzy Pocztą Polską, a pseudo rewolucją bogatych wnuków funkcjonariuszy KBW nakręcaną za pieniądze zza zachodniej granicy? Już.

Nie przede wszystkim symbol, a przede wszystkim postulaty i cała otoczka tzw “strajku kobiet” czerpią obficie i chyba wyłącznie, z dziedzictwa Adolfa Hitlera i nazistowskich Niemiec. Eugenika, a więc mordowanie nienarodzonych dzieci z powodów subiektywnie wybranych, jest pomysłem stworzonym przez III Rzeszę w celu modelowania populacji ludzkiej zgodnie ze zbrodniczymi założeniami niemieckiego narodowego socjalizmu. Eugenika, po napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę, była bardzo mocno propagowana na ziemiach okupowanych. Polki były zachęcane do mordowania nienarodzonych. Symbolami niemieckich, nazistowskich organizacji oraz służb, były tzw runy, a więc znak błyskawicy – czy to pojedynczy, czy w innych konfiguracjach.

Tzw “strajk kobiet” domaga się aborcji na życzenie, używając w swym logo hitlerowskich symboli. Poczta Polska nie domaga się mordowania dzieci, a po prostu doręcza przesyłki.

Ufamy że dostrzegacie różnicę…?

A teraz a propos medialnej nagonki. Otóż większość mediów lokalnych, z powodów których się domyślamy, przechodzi do porządku dziennego w opisie naszej akcji pisząc o wandaliźmie.

Jakim wandaliźmie? Zamalowaliśmy ścianę białą farbą; ścianę na której widniał obrzydliwie nienawistny przekaz, taki który nie poowinien ngdy zaistnieć w przestrzeni publicznej, zaś władze lokalne powinny zadbać o to by ta przestrzeń była naprawdę wolna od nienawiści – a nie tylko to deklarować!

Nieważne że mural pseudo artysty powstał rzekomo za zgodą właścicieli budynku. Może w takim razie “Jaśnie Oświeceni” samorządowcy i nieświęcie oburzone media równie zażarcie będą bronić np murala ze swastyką, albo antysemickiego?

Zachowanie mediów i lokalnych hmmm, “czynników” opisujemy jako karygodne i tyle. Państwo posługujecie się hipokryzją do potęgi, wykazujecie skrajnym oportunizmem i naprawdę deficytem w samodzielnym myśleniu – choć podejrzewamy niestety, iż nie o szczerość, czy poszukiwanie prawdy w Waszych przekazach chodzi.

Mała dygresja, ale w sumie niedygresja. Wczoraj pewno dziewczątko mocno “zestrajkokobiecone” i z “pianą” na ustach zapytało nas: “Przecież cała Europa Zachodnia w dzisiejszych czasach wprowadziła aborcję na życzenie i to jest tam normalne!!!”

Tak…Ok, a więc skoro w latach 30 tych i 40 tych w Niemczech hitlerowskich oraz okupowanej Europie, normą było mordowanie np Żydów…Czy to znaczy że w takiej sytuacji gdy “wszyscy” coś robią, powinniśmy uznać to za dobre, wskazane i nie budzące wątpliwości moralnych…?

Tak, żeby mieć wątpliwości moralne potrzeba posiadać moralność, natomiast tzw “strajk kobiet” i rozkrzyczane dziewczątka na ulicach, wydaje się że moraność zwalczają i to używając tak “jedwabistego” języka, że żulom spod sklepu na Witominie uszy więdną! Takie to mamy dziś kobietki czasem. Smutne.

Kolejna sprawa. Otóż od lat “tak się jakoś przyjęło”, że określenie “prawicowy” w ustach mainstreamu ma zawsze i wyłącznie wydźwięk negatywny, skrajnie pejoratywny. Nie będziemy się wdawać w dywagacje, poprzestaniemy na ufnym stwierdzeniu, iż w demokratycznym państwie prawa w jakim żyjemy, wyznawanie poglądów konserwatywnych, tradycyjnych, w żaden sposób nie powinno być cenzurowane…Tymczasem mamy wręcz do czynienia z agresją i to nie tylko słowną – wobec osób przyznających się do takich poglądów, czy w ogóle wyznawania wartości.

Kolejnym niuansem jest zakłamanie tzw narracji. Według nas nie istnieje w Polsce obecnie lewica – gdyż lewica to wrażliwość społeczna, państwo solidarne, chroniące słabych, np zgodnie z wartościami chrześcijańskimi. Tymczasem w Polsce taką lewicą jest tylko Prawo I Sprawiedliwość – oczywiście w kwestii społecznej. I to jest bardzo warte pochwały, tak sądzimy.

Lewicą nie są partie polityczne i organizacje przedstawiające się jakoi lewica. Te organizacje I partie na plan pierwszy wysuwają całkowicie wyssane z palca ( oby z palca! ) tzw “prawa mniejszości”, dążanie do mordowania słabych – a więc niuenarodzonych i starszych ludzi. To jest lewica? Nie, to jest lewactwo, a więc kompletna aberracja człowieczeństwa.

W Polsce uliczne lewactwo jest propagowane ze obce pieniądze przez bogate dzieci i wnuki tzw sowieciarzy, czyli np funkcjonariuszy zbrodniczych organizacji stalinowskich, jak KBW, SB, itd. To jest lewica? Nie, to jest węcz kryptofaszyzm i nieważne że chcą się nazywać inaczej.

Wobec takiej sytuacji absolutnie nie godzimy się, by nas i nasze działania określać jako wandalizm! Panie Prezydencie Szczurek: zamiast dotować pseudo artystów oportunistów, którzy z wielką chęcią propagują antywartości ( bo to jest dziś intratne ), mógłbyć Pan zadbać o to właśnie, by choć w Gdyni w przestrzeni publicznej nie było można spotkać skrzywionych twarzy wściekłych z nienawiści kobiet z karabinem w ręku, oraz symbolem nazistowskim w tle! Mógłbyś Pan Szefie Miasta o to zadbać!

Ostatnia sprawa. Oportuniści ze Stowarzyszenia które od roku 2003 zarządza Bałtykiem Gdynia, też ponoć występują jako obrońcy “uciśnionych kobiet”, opatrując naszą działalność “jakże oczywistym oburzeniem”. Piszą o apolityczności, tak jakby człowiek w swej sferze lokalnej nie miał prawa do demonstrowania poglądów! Dodatkowo Pan Tomasz Florek ( były Skarbnik Stowarzyszenia co do którego poczynań istnieją poważne wątpoliwości natury etycznej i prawnej ); osobnik ten z wielką werwą opowiada o tolerancji i apolityczności, zarazem stale i bez przerwy szerząc nienawiść oraz lewacki światopogląd w internecie. Totalna hipokryzja, całkowite zakłamanie, wiele do ukrycia…ale o tym gdzie indziej i innym razem.

Kończąc; Jaśnie Oświeceni przedstawiciele lokalnej społeczności i władz: Pragniemy zwrócić Waszą uwagę na prawdziwy wandalizm, a więc np wysyp wulgarnych graffiti na ulicach Gdyni – na które żadnej reakcji nie ma; widać mamy do czynienia z cichym przyzwoleniem…? To karygodne! I ten język: wyp…..! Naprawdę, to jest ok? Panie Prezydencie Szczurku Wojtku: Pan zbuduj w końcu tunel na Chylonii pod torami, zamiast dawać kasę na lewusów nazywających się artystami! Pan Panie Wojtku już na tym za dużo nie ugra, choć gdybyśmy chcieli się zagłębić w szczegóły Pańskiej działalności na przestrzeni ostatnich 20 lat…No dobra, to jest temat na inną, znacznie obszerniejszą opowieść. Pan zbuduj tunel ok? Czekamy na info kiedy?

Nie czujemy się w najmniejszym stopniu wandalami. Naszą akcję przeprowadziliśmy w biały dzień przed nikim się nie kryjąc. Zasłoniliśmy białą farbą niedopuszczalne wykwity nienawiści, podżegania do morderstw i propagowania nazizmu – z jego całym ideologicznym złem.

Swoich poglądów i punktu widzenia będziemy bronić z dumą oraz otwarcie w każdej instytucji I na forum wymiany poglądów. Jednocześnie zapraszamy wszystkich do dyskusji merytorycznej, zamiast ciągłego szczucia jednych na drugich i fizycznych wręcz ataków na ludzi broniących przyzwoitości, chrześcijańskich wartości, nienarodznych dzieci, ale także czystości języka i obyczajów, tak dziś plugawionych przez np tzw “strajk kobiet”, oraz lewactwo generalnie.

Ostygła nam kawa, także kończymy. Jesteśmy Prawicowym Bałtykiem Gdynia i nie pozwolimy się szykanować, tylko dlatego że bronimy wartości! Jesteśmy Prawicowym Bałtykiem wrażliwym na człowieka i problemy społeczne, na słabszych.

Nie jesteśmy dziećmi i wnukami funkcjonariuszy sowieckiego państwa okupującego Polskę do roku 1989 – tak jak np niejaka Lempart Marta.

Goły

Kapitan Panda i Twardy Trzon!

Jasne że wiemy jak wielu ludzi w Polsce pasjonuje się serialami w telewizji! Nawet Podmiot Liryczny systematycznie ogląda „Barwy Nieszczęścia”. A jednak dziś i znowu, pomimo szczerych chęci, musimy podzielić się z Wami meandrami tej pasjonująco smutnej i prymitywnej historii, jaka się wlecze niczym sprawa Kiszczaka latami, z coraz to nowymi szczegółami patologii. Pewnie że lepiej…

Wiecie co? Tak, ogólnie zawsze jest lepiej gdy jest dobrze i lepiej; niestety w przypadku naszych niebinarnie sympatycznych antybohaterów historyjki jakich wiele, sprawy mają się źle i wciąż gorzej. Dlatego zapraszamy amatorów masochizmu, tanich kryminałów i opowieści z półświatka…Na właśnie opowieść z półświatka, czyli kolejny odcinek komiksu pisanego Kapitan Panda pan da! 🙂

I wtedy Dziedzieńka powiedział tak: Gdyż podstawą jest twardy trzon drużyny!

Ten szkielet mentalny, taktyczny i także organizacyjny; gdyż górna ósemka tej niełatwej ligi, to nie jest w tym sezonie sprawa prosta, a przecież mocnych drużyn silnych piłkarsko jest bardzo dużo, a więc cykl treningowy musi być przemyślany, tak samo jak dobór zawodników do rywalizacji w drużynie!

…To znaczy, tak niby powiedział Dziadzieńka, ale tylko na portalu czwórmiasto.pl.

W rzeczywistości Dziadźko Breżniew nic nigdy nie mówi – bo i co tu mówić, gdy plan na każdy sezon jest z góry jasny, a jednak w mediach trzeba stwarzać pozory. Co tu mówić gdy mówią za ciebie…

No ale ogólnie to niech będzie, że to Dziadźko jest trenerem – heh – drużyny.

Heh – Drużyna NSR to mocna drużyna pierścienia analnego, co nawet przyznaje Szerokousty Jacek, a on wszak wie, gdyż przecież jego drużyną pierwszego wyboru są Lamparty Kukoszki; także gdy Piękny Jacek mówi że drużyna mocna, to mocna – jak dowody przeciwko…No ale dobra, znowu nie wyprzedzajmy faktów.

Telekonferencja zarządu NSR przebiegała jak zwykle sprawnie; tym bardziej że nie przebiegała w ogóle, a jedynie typy na kupony do buka sobie Tomek z Jackiem ustalili, no i jeszcze powiedzieli Jabbie. Niech se chłopak zarobi skoro taki jest brzydki.

Telekonferencja na najwyższym szczeblu stróżówki kanciapy na NSR przebiegła więc niczym zawodnicy jakiegokolwiek innego TKKF z tej pedalskiej ligi, przebiegają się po teamie NSR – gdy tylko chcą.

Dziadzieńce znowu zostały wsadzone w usta takie słowa, jakie się Gładkiemu Jackowi wydawały inteligentne – co i tak nie było aż takie złe dla staruszka; wszak Maćkowi Dwie Stówy nie tylko słowa w usta wkładają i to dużo częściej!…

A jego bratu Barbapapie…Ale dobra, bo może to jakieś dzieci będą czytać i po co mają wiedzieć jak zły, zepsuty i zboczony seksualnie może być świat, gdy na niego mają wpływ osobnicy pokroju Kapitana Panda pan da, Kruszony, Sweet Cool Sugar Pete’a i inni.

Gładkość zwojów mózgowych Modnego Jacka podpowiada mu jednak takie właśnie rozwiązania, z których w sumie wszyscy się śmieją i…A może to i jakaś wartość jest? No bo dobry humor i szczery śmiech zawsze są w cenie! Doceńmy więc starania Komicznego Jacka – wszak jest to Ostatni Słup w tym szeregu słupów…

Czy zwali…?

Nie, nie o Maćku znowu mowa tym razem! Nie myślcie sobie! Czy Jacka zawsze zwali Gładkim, a czy Pandę zawsze zwali Pandą…? Jak zwał tak zwał. Tego nie wiemy, no raczej nie; chyba jednak tylko „dzięki” swym szalbierczym uczynkom osobnicy ci zostali tak szkaradnymi wykwitami patologii „czeciej erpe”..No ale znowu – dobra! Nie socjo i nie psychologią mamy się tu zajmować, a pytaniem: Czy zwali?

Odpowiedź od razu i od ręki: Tak, zwali!

Słup Jacka zwali się z całą pewnością – choć tego oczywiście nie mogą wiedzieć „intelektualiści” z NSR. Czy zwali się, spróchnieje tzw górna ósemka?

Wiecie, był na Bałtyku – gdy jeszcze Bałtyk istniał, oraz istnieli kibice – Bezzębny Jacek; tak go zwaliśmy swego czasu. Był to wbrew pozorom chłop dobry, równy i dobry fanatyk! Nie to co dziś na plastiku, no ale nie wulgaryzujmy znowu. Bezzębnemu Jackowi zwaliło się kilka zębów, natomiast Jackowi Modnemu być może zwali się misterny plan osiągnięcia ekstazy czwartej ligi, czyli zakończenia sezonu finałem w ustach, a więc w górnej ósemce tej podwórkowej ligi, do której doprowadził Klub Kapitan Panda pan da i jego koledzy – też złodzieje i lewaccy degeneraci.

Także wydaje się, że raczej prędzej, niż później Jacek o Szerokich ustach wykona pewny step back w stronę Lampartów Kukoszki – zostawiając Tomka niepocieszonego z jego Słodką Tajemnicą na pastwę bezlitosnego Kodeksu Karnego.

Jednak póki co, plan nadal jest ambitny jak co sezon i portal czwórmiasto.pl pysznie z werwą rozpisuje się o wesołym Stowarzyszeniu i jego planach.

Twardy Trzon drużyny!!! – mówi Karany Adam, waląc pięścią w stół! Twardy Trzon! Pamiętajcie! To najważniejsze!…W tym momencie spojrzał się mimochodem na Maćka, a błysk w jego oku lekko onieśmielił, wskazując na milion erotycznych podtekstów jakie mogły być zawarte w tym pozornie jasnym stwierdzeniu…

Twardy Trzon!

Kierownik Drużyny w tym momencie nerwowo poruszył się na krześle – jakby mu ktoś dupę prześwidrował..

Co ty piszesz?!!! Ej! Podmiocie Liryczny!!!

No trudno, już za późno! Poszło – jak mawiał kiedyś były gangster Ryba, który ilekroć pytany przez policję zawsze twierdził, iż jest bezrobotnym fryzjerem…

Tak samo jak wesołe Stowarzyszonko twierdzi że prowadzi drużynę piłkarską.

Trzon, a więc szkielet! – znowu rozpoczął Karany Adam, tym razem i znowu mimochodem, wymownie obejmując wzrokiem Filigranowego Piotrka, który to z kolei oddał mu spojrzeniem nacechowanym niemym wyrzutem…No nie ma się co dziwić, wszak Filigranowy Piotr nie bez kozery posiada tę ciekawą ksywę: 50 kilo żywej wagi!

Adam Śliski zdjął już wzrok z tych ( żenujących – pomyślał ) postaci, przechodząc do sedna: Twardy Trzon realizuje taktykę:

Bukmacherską – tu dogadujemy się bez słów, wszak każdy wie co ma robić i jakie kupony, a także chudzielcy na klepisku też wiedzą co i kiedy robić. W razie pytań zwracajcie się do mnie, lub do Kapitana Tomka Pandy!

Dalszym, lub kolejnym zakresem są media, a tutaj też zwracamy się do Adama Karanego, Tomka, bądź Pana Jabby..ale tego ponoć chwilowo nie ma, gdyż przekonuje wszystkich, że jest tylko grafiką. Bieżące zadania wykonuje palcami, oraz słowem…szerzej – ustami, Maciek Dwie Stówy, oraz Adam Dwie Minuty.

Skończył Dwie Minuty za szybko, stąd ten wymarzony finał w ustach, oraz ksywa której i niejeden normalny by się nie powstydził…

Zastraszki: Tutaj zawsze słuchajcie Maćka! To taki nasz autorytet, wszak wyrzucili go z policji za korupcję i przemoc; także w sumie za dużo do powiedzenia w temacie już nie mam – dodał Karany Adam…Aaach, no przecież nie ma żadnych zastraszek – dodał Maciej Usunięty.

Sprawy dokumentów, kwestie prawne, formalne, statutowe: Tu się nie interesujcie „Jak dorośli rozmawiają” – dodał sobie w myślach (sic!) i z dumą Kapitan Panda pan da – wszak to jedno z jego złotych kompromitujących powiedzonek, z których jest tak samo znany jak z oszustw, wyłudzeń, matactw i tego typu normalnych spraw Stowarzyszenia.

Lewa pomoc – kontynuuje niby Dziadźko, ale tak naprawdę Nikt, czyli Stowarzyszonko: Tutaj bezdyskusyjnie króluje Ben Przez N Kruszona. Ben – wiesz co masz robić? No oczywiście! – Żachnął się Ben: być lewusem, kłamać, obmawiać, deprawować, ćpać, chlać, demoralizować! Kłamać, kłamać, kłamać! I jeszcze: kłamać!!!

Brawo – powiedziało Stowarzyszenie!!! Oto przykład dla wszystkich!!! Bierzcie przykład z Ospowatego Piotra!

Ten udając zawstydzenie, zarumienił się tak samo zupełnie jak rumieni się Maciek w pracy pod stołem.

Sweet Pete Daddy pomoże tu i tam, ale głównie na Lewej Pomocy. Tu posypać, tam posypać, poobgadywać, naobrażać. Dużo procentów, dużo energii – cytując samego Słodkiego Piotra sprzed lat, gdy to jechał pijany i bez dowodu oddać krew…No ale mniejsza i o tę kolejną patologię.

Co my tam jeszcze mamy?

Bramka: tu Pan Galareta Dwie Minuty się nada, ewentualnie kolejny Piotr ( ale tych Piotrów najebało wśród degeneratów!!! – dodał Podmiot Liryczny…Ty, Podmiot, no weź już tak nie wulgaryzuj!…No dobra ). Także bramka obsadzona, dodamy jeszcze stopera Stopyrę Josefa, plus syna na asekuracji z przodu od tyłu, Pana Mrówkę jako Lidera Wśród ofensywnych łączników z nierealną rzeczywistością..A to paradoks co? No tak, ale na NSR nic nie jest realne, a dzieje się li tylko w sferze medialnej, czy finansowej, ale tu już raczej prywatnie.

Drobne detale jak Witek na Kiju, Czopek czy pomniejsze Zglejce, zostawmy do przedmeczowej odprawy. Teraz sprawa siedziby klubu, tzn ten, no…

Bo nam już nic nie jest potrzebne, a więc nie musimy mieć biura bo po co? Godziny otwarcia i tak tylko formalnie, bo wszyscy wiemy że nas tam nie ma. Właśnie w kwestii formalnej pozostawimy wynajętą tylko zewnętrzną stronę drzwi, co taniej wyjdzie; tam wszak właśnie będą napisane schludnie godziny otwarcia ( choć w sumie nikt nie zna dnia ani godziny – pomyślał (sic!) Panda ) i ogólnie ładny wygląd futryny.

Nagle wtrącił się Jabba: Słuchajcie; a po co nam wynajmować drzwi od strony korytarza, skoro można po prostu ładnie takie drzwi na ścianie namalować?!!! I tak tam nikt nie przyjdzie, a jak przyjdzie to nie wejdzie – tak samo zresztą jak teraz, bo biuro de facto zawsze zamknięte! Sama oszczędność, a ja przecież też muszę mieć na ratę leasingu za Mercedesa!

Pomysł Jabby spotkał się z uznaniem, tak że nawet stary Es spojrzał na niego tak jakoś przychylniej – a przecież wszyscy w szajce wiedzą że Es uważa Jabbę za debila bitego w ciemię! Patrzcie, a jednak trzeba wierzyć w ludzi, bo to i przebłysk myślenia każdemu się może zdarzyć.

Kapitan Panda pan da od dłuższego czasu, w sumie kilku lat, szczerze nienawidził tej całej sytuacji i rzeczywistości w jakiej się znalazł, ale z racji na to, iż nie chce znaleźć się w jeszcze bardziej opresyjnych realiach, niestety nasz ratler musi tak żyć w strachu i kłamiąc non stop, ukrywając prawdę. No pewnie że chciałby po prostu się niczym nie martwić i tak jak kiedyś biegać ze Zglejcą na leśne chlapagany! Jasne że chciałby oglądać ptaszki i motylki, oraz słuchać rocka!…Niestety, toporne okoliczności złodziejskiej patologii jaką sam sobie stworzył, zmusza go do zaciągania gumki na włosach coraz ciaśniej – niczym pętla na szyi skazańca, czy krąg Lasu Birnam z pewnej znanej sztuki..no ale nie zanudzajmy Czytelników. W każdym razie w samym środku burzliwego posiedzenia walnego i przemów, a to Karanego, a to Jabby, Panda nagle wstał i niczym błędny rycerz wyszedł bez słowa! Nie bacząc na konsternację reszty obecnych złodziei, trzasnął drzwiami, zbiegł schodami gubiąc niczym Kopciuszek fanta w postaci faktury za marchew której nie było. Ratler z piskiem opon mózgowych ruszył swym bolidem w stronę ulicy Kapralskiej! Wszystko będzie dobrze! To nie ja! To nie moja ręka! – wbijał sobie do głowy…Znowu to radio! „To nie ja byłam Ewą, to nie ja skradłam…” – śpiewała taka jedna.

Kapitan Panda pan da z pewnością nie był Ewą – czego nie można powiedzieć o Maćku – ale ten drugi człon refrenu piosenki o skradzeniu, kradzieżach, okradaniu…To właśnie męczyło Pandę, nie dawało spać, nawet po alkoholu świdrowało głowę niczym Barbapapę w szatni…

Twardy Trzon!!! Oooo!!! To to!!! Tego się będę trzymać! Tak jak powiedział Adam Karany! Trzymając się Twardego Trzona na pewno nie stracimy rezonu i nic nam nie udowodnią bo…”To nie ja skradłam…” No żesz!!! Zaklął Panda wyłączając radio! Czy ta kurewka musi mi znowu przypominać że to nie ona skradła!!! Jakbym nie wiedział – pomyślał (sic!) ratler…

A jeśli nie ona, to kto skradł? Co? Kiedy i z kim?

I to właśnie te pytania, na które z pewnością otrzymacie odpowiedź w kolejnych odcinkach tego komiksu pisanego! Zapraszamy do śledzenia…

Goły

Grunwald Kapitana Panda – komiks pisany

Czasem trzeba się umieć zatrzymać, choćby po to, by zebrać myśli, posłuchać ciszy, móc odebrać jakąś refleksję. Taki stan jest korzystny, ale tylko dla tych co potrafią go wykorzystać. Tak jak Maćka na kanapie. Niestety są ludzie, którzy zamiast refleksji wybierają ciągły bieg do przodu, nawet jeśli jest on brnięciem w kolejne głupoty i nawet jeśli są ludzie, którzy biegną szybciej za nimi. Niektórzy po prostu nie potrafią żyć uczciwie i w porę się zatrzymać – więc muszą niestety być zatrzymani przez innych.

Być może myślicie że takie historie nie dzieją się tuż obok Was i że to rzadkość…? Oby to była prawda, jednak niestety opisywani tu w tym komiksie pisanym osobnicy występują na wolności na terenach północnej Polski. Musimy to jednak powiedzieć wprost: są na wymarciu.

Jak mamuty, czy prehistoryczne wieloryby, lub jak strajk brzydkich i grubych kobiet. Także czytajcie, gdyż takie enklawy całkowitego braku zasad i pomyślunku, naprawdę zaraz odejdą do historii; póki co jednak chyłkiem zza domu na ulicy Kapralskiej wyłania się Kapitan Panda…

Minęły już czasy konferencji prasowych w hotelach i przechwałek sponsorami, a pomimo efektownego stroju wszyscy już poznali się na naszym ratlerze i więc po prostu nie chcą mu dawać pieniędzy, co i dziwić nie powinno – wszak chyba byś nie chciał dawać swoich pieniędzy osobnikowi który te środki zainwestuje w swoją łazienkę, czy promocję zboczeń seksualnych…? No, to temat mamy odhaczony grubą kreską, taką jakich to Filigranowy Piotrek w swoim życiu gangstera wwąchał miliony…

No tak, Filigranowy Piotrek, zwany też Słodkim Tatą ( z angielska w wolnym tłumaczeniu Sugar Daddy ) – to całkiem trochę inna historia, ale taka sama, bo tak samo nieporadna, naszpikowana niestałością charakteru – niczym Maciek Dwie Stówy jest naszpikowany…Ale nie, no już dobra, zostawmy Maćka i kto go tam, oraz jak często szpikuje…Tajemnice bloków, hmm, to jest jakiś temat na hiphopową epopeję, ale że Podmiot Liryczny nie lubi hip hopu, takoż i tajemnice pozostaną na kanapie na ostatnim piętrze.

Minęły już więc czasy hucznych konferencji, obfitych zleceń na firmę żony, oraz żądań „700 tysięcy dla mnie za sprzedaż Klubu”; dziś doprawdy Kapitan Panda pan da zadowoliłby się „świętym” spokojem, choć z racji że w Boga już dawno nie wierzy, zadowoliłby się spokojem jakimkolwiek; niestety w kwestii zadowolenia, coraz częściej prześladują go senne koszmary i te wszystkie sceny z filmów o więzieniach, te na których mężczyźni zmuszani są do stosunków niedyplomatycznych z innymi mężczyznami…! To straszne jak ludzka natura potrafi się sama katować, a z drugiej strony, jak sumienie trafnie uderza każdego tam właśnie gdzie leży jego strach i też wina…!

Sami widzicie, można być zadowolonym, lub zadowolonym bez zgody, a nawet siłą. To kolosalna różnica, przyznacie…

Czasy recesji, wszystko podupada. Nie będzie wakacji w ciepłych krajach ani Sylwestra z Bennym Kruszoną i jego tajemniczymi ścieżkami. Sweet Pete zwany Słodkim Piotrem vel Sugar Daddym, też już nie zapewnia takich doznań jak kiedyś, gdyż młode kobiety po prostu już nie chcą z nim iść i także nie chcą iść w marszu starych, grubych i brzydkich kobiet…Co więc ma robić Piotr? Przecież nie może rozważać alternatywy którą wybrał Ben przez N Kruszona – a więc młodych ale mężczyzn…? To są właśnie te pytania i te dylematy, o których nie myśli Kapitan Panda – gdyż trawią go o wiele trudniejsze…

Swego czasu obiecał że zajmie się nimi niejaki i nijaki Szerokousty Jacek. I też nawet było przez chwilę hucznie tak jak kiedyś za dawnych czasów, ale niestety jednakowoż po kilku miesiącach z tych obfitych zapowiedzi Jacka ostał się tylko modny w środowiskach niebinarnych szalik, niczym sznur u Chochoła, lub końcówka w ręku, czy ustach Maćka…Lub w ręku i ustach…Lub nauer…Gonitwa dygresji 🙂

Panda trochę się jeszcze łudzi; a bo to kolejny artykuł na czwórmiasto.pl i znowu Jacek tak fajnie wygląda i mówi, że aż Witkowi kij się w sklepie wędkarskim napręża..Po czym okazuje się że sezon na szczupaki już dawno się skończył, a samo zrobienia karpia nikomu w niczym nie pomoże, gdyż potrzeba jeszcze faktów i aktywów…Laska sztywna lecz za krótka, kij zaś długi, lecz miękki.

Fak sejk! Nawet Pan Mrówka zaginął gdzieś i już chyba nie jest Liderem Wśród Fanów! A tak pięknie klepał swego czasu palcami! Tak bogato obgdakiwał wokół siebie, że nawet lepiej niż ten pedałopaw z reklamy gum do żucia ustami…

„Weź go do buzi – śpiewał mu brat…Aaa, takie tam – wybaczcie znowu Podmiotowi Lirycznemu.

Dziś niestety wszystko się wyzuło i przeżuło, przeżyło. I choć marchew niby wciąż ten sam ma smak, to kto ją będzie wszak przerzucał, gdy na posterunku zabraknie Kapitana Pandy…?

Bo gdyż ponieważ od pewnego czasu właśnie wydaje się mu, iż Jacek Gładki – ten sam z szerokimi ustami – no jednak nie jest do końca godny zaufania i chyba coś kombinuje by się ewakuować strejt bak do drużyny Lamparty Kukoszki.

Tak na marginesie intelektualnym – nie ma się co Jackowi dziwić; wszak myślał że będzie łatwiej, a też nie wiedział, iż Panda ukrywa gdzieś faktury na marchew której nie było, bądź marchew bez faktur. Jacek też myślał (sic!) że na spokoju „se” wyssie te kilka tysiączków na miesiąc z Klubu i będzie mógł „se” kupić nowy modny szalik, lub fajne wdzianko by udawać Pana Mecenasa; tymczasem się tu zanosi że zamiast mecenasa może być zwyczajnie (sic!) i po ludzku (sic!) po prostu „Jesień Średniowiecza”!!! A przecież na takie coś Jacek się nie pisał – bo kto normalny chciałby się pisać…?!!! Ty byś chciał? No widzisz; ja też nie…

Słodki Piotr uciekł w chorobę, gdyż chyba widział te wszystkie filmy o mafii i występy Giertycha. Mister Jabba uciekł w brzydotę: „Jestem brzydki, a więc na pewno uczciwy! Zostawcie mnieeee!!!”. Niebinarny Jacek o szerokich „choryzontach” oraz ustach, właśnie przygotowuje ewakuację. Józef Es teraz nazywa się Josef ( bynajmniej tak sobie wmawia ) i mówi z bawarskim akcentem; poza tym uciekł w wiek na zasadzie „Jestem stary, a więc niewinny. Zostawcie mnieeee!!!”.

Pytanie.

Czy Kapitan Panda też ucieknie w jakiś stan? Czy znajdzie furtkę? A może ucieknie po prostu w głupotę? Na zasadzie „Jestem głupi i nic nie wiem, więc zostawcie mnieeee!”

Taaa…No ale jednak. Gdzieś te pieniądze są zakopane, ciekawe gdzie? No bo chyba nie w Zakopanem, jak mawia mistrz i idol NSR, taki chudy, pomarszczony degenerat.

Pandzie od pewnego czasu lekko podryguje prawa ręka i nawet magnez nie pomaga, jednak nasz Powiedzmy Tomasz traktuje ten stan tak samo jak i inne fakty: „To nie moja ręka” myśli (sic!), wjeżdżając samochodem do garażu…Zima idzie i znowu ten podjazd trzeba będzie szuflą odśnieżać niczym Piotrek na stole. Bo to i ślisko będzie tak, że saniami zjechać można i sobie coś zrobić.

No właśnie, co z tym zrobić? Sumienie kopie ratlera nerwowo, lewa powieka lekko drga zupełnie tak podobnie jak podczas kręcenia tego filmu „Ballada o superfajnym Tomku”, co to go im telewizja nakręciła wiele lat temu, gdy Tomek jeszcze nie był uważany za złodzieja i dewianta moralnego.

Wezmę magnez i relanium – pomyślał (sic!), oby tylko małżonka dziś nie uderzyła…

W ton konfrontacyjny, bo wtedy to i pociągnięcie za kutasa

od lampki nie wystarczy i żadne zgaszenie światła. Bo co ona myśli, że to tak łatwo jest robić te zlecenia i namawiać zarazem ludzi na wolontariat! Fakt, domek stoi, ale ci „wariaci”, coraz więcej ich i mówią te wszystkie rzeczy o Tomku Pandzie! Zaszczują! Niczym Ulricha von Jungingena na kopiach wynieśli pod Grunwaldem! Bo…

Każdy ma swoje Westerplatte!

Owszem, ale ci co nie są fajni, a tylko chcą udawać fajnych, mają zamiast tego Grunwald, lub co gorsza Jesień Średniowiecza. Bo wiecie o co chodzi?

Chodzi o to, by umieć pojąć różnicę pomiędzy Westerplatte, a Grunwaldem!

Niby to porażka i to, ale zakładając że obracamy się w sferze moralnej i duchowej, to całkiem odwrotne sytuacje…! No cóż, chyba Podmiot Liryczny niepotrzebnie dodaje do tego prostego komiksu tak głębokie refleksje, których przecież nikt z osobników pociesznych nie jest w stanie przemyśleć bo

Tak krawiec na Krawieckiej kraje, jak mu na lustrze staje i tak Witek pociągnie jak mu kij naciągnie.

Cisza na jeziorach zapowiada zimowy powiem mrozu, który wycisza emocje, koi duszę i wprowadza refleksję…

A nie! Sorry! To z innego opowiadania. Tu żadnych refleksji nie będzie, bo w sytuacji gdy jedyną emocją jest żądza pieniądza – jak to śpiewała Kora – nie może być mowy o czymkolwiek innym poza zwykłymi, topornymi zarzutami. A wobec sytuacji gdzie ukrywaniem warzyw bez faktury i faktur bez warzyw, zajmuje się grupa ludzi których kompetencje i wszelkie inne zalety można skwitować dwoma prostymi słowy: Zbiór Zer. Wobec takiego stanu końcowy efekt, że tak powiem efekt finalny przewidzieć można ze smutną pewnością.

Finał w ustach…

Tzn miał być w Brustach, ale z racji kompetencji Barbapapy zwanego kierownikiem drużyny, niestety „przypadkiem” erupcja nastąpiła za wcześnie, tak jak i kolejnych Jacków zatrudnia się za późno, by nie powiedzieć – całkiem bez sensu.

Modny szal u modnego pana ładnie wygląda na zdjęciach w portalach takich jak czwórmiasto.pl, ale zamknięte zawsze biuro świadczy już o czymś całkiem innym i choć po zgrzewkach piwa i ketchupie nie ma już śladu w kanciapie, to jednak ślady innej działalności – niczym zaschnięte ślady na twarzy Maćka – z całą pewnością znajdują się w niejednym dokumencie, komputerze, czy rządku cyfr.

Każdy ma swoje Westerplatte!

Ale nie każdy musi mieć Grunwald.

Zglejka zaczął przeklinać jak szewc i nawet zrobił się agresywny i opryskliwy! Od dawna nie chce już chodzić z Pandą na rajdy Chlapagan bez mapy, czy z mapą. Mister Jabba udaje że jest tylko grafiką zrobioną przez Żwirka i że tak naprawdę to on nie istnieje – a w związku z tym nie może być o nic posądzony. Sugar Daddy, czyli Słodki Tata trochę podróżował do krajów postępowych niczym Tony Halik, ale odkąd wiatr niemalże zmiótł go z góry norweskiej, przestraszył się! Postanowił przybrać na wadze, by na wadze…Tzn po prostu musi przytyć bo go policja zawinie na ulicy bez opiekuna…

Czy go zawinie…? Nieee, raczej nie, ale być może nie każdy może tak o sobie powiedzieć. Karany Adam z całą pewnością nie chce wrócić do miejsca które niestety już kiedyś odwiedził! Kruszonka raczej też woli towarzystwo Stonogi…Tylko żeby kukle nie swędziały!

Z bólu…

Pan Mrówka nie istnieje, nie ma już meteorytów, Chewbakka włączył siódmą prędkość kosmiczną i oddalił się swoim statkiem na białą planetę, by oddać się swym ulubionym rozrywkom.

Ludzie znikają i robi się luźno…

Byle nie w zwieraczach – pomyślał (sic!) Panda…Właściwie to nie tyle pomyślał, co znowu go to zabolało. Tak głęboko, jakby w środku, trochę od tyłu…Takie coś się chyba nazywa sumienie, no ale co o tym może powiedzieć osoba mająca je w dupie…? Dokładnie tam – w dupie!

Panda wszedł do lasu sam. I dobrze! – pomyślał (sic!)! Nie potrzeba mi zglejców! Bo tylko ja wiem jakie są realia! Tylko ja wiem jakie są realia! Tylko ja nie zbłądzę!…

Wszedł do lasu sam. Bez mapy…Tym razem naprawdę bez mapy…!

Każdy ma swoje Westerplatte!

Ale niektórzy mają Grunwald…

Goły

Nie Zabijaj! Wszystko inne od złego pochodzi!

Powoli i faworyzowane przez tzw elity „czeciej erpe, środowiska bezideowe – przebrane za liberałów, lewacy, libertyni, zawodowi deprawatorzy; tego typu ludzie i grupy ludzi, zyskały wpływ na lokalne społeczności w różnych sferach życia. Na przykład też w sporcie, ale także samorządach ( oj, jak bardzo!!! ), instytucjach państwa i niepaństwa, o kulturze nie wspominając. To nie był przypadek, a proces i wcale nie bez premedytacji przeprowadzony.

Zatrucie młodzieży owsiakami na początku lat 90 tych, miało za cel stworzenie takich osobników, którzy swych dzieci już nie wychowają, a oddadzą na pastwę świata w którym zło jest uważane za dobro. No i mamy teraz efekt zamierzony 30 lat niszczenia rodziny, wiary, więzi, prawdy, tradycji.

Żadna grupa społeczna, ani żadne środowisko w Polsce nie uniknęło zepsucia, co widać tak samo na przykładzie młodzieży lewicowej, jak i np. kibiców – która to grupa po prostu nie rozumie zasad, a więc nie potrafi ich stosować, ani nawet w czasie próby wyrazić jasno. Także samo możemy sobie spojrzeć na np. niektórych przedstawicieli hierarchii kościelnej, ale też policji, partii rządzącej, jak i nierządzących, jak również nierządnych. Każda grupa i każde pokolenie w Polsce jest zatrute do cna i teraz stoimy już wobec sytuacji w której hasło prymitywnych barbarzyńców „To jest wojna!”, niestety jest faktem.

Teraz już nie zmienimy edukacji i szkolnictwa wyższego, gdyż już musimy wyjść na ulice w samoobronie – wobec niemożności, słabości, braku charakteru niektórych sfer np. rządowych.

Starają się, ale brak im charakteru. Pozostaje się modlić do Boga, by Ten im charyzmy zesłał.

O środowiska kibicowskie też można się modlić, bo cuda mają miejsce, aczkolwiek zachowanie tych środowisk jest dokładnie takie samo, jak innych sfer, które też nie wiedzą co zrobić, lub wręcz robią źle.

Tzw Strajk Kobiet, jest tym samym co BLM w Ameryce, a więc kolejną emanacją zła, bojówką mającą za cel zniszczenie rodziny, wszelkich więzi, wiary, cywilizacji chrześcijańskiej. Nie chodzi o żadne kobiety i choćby nawet milion durnych nastolatek biegało co wieczór po ulicach drąc mordki jak zombie w filmie „Noc Żywych Trupów”, z okrzykiem „Wypierdalać!”…No i cóż to znaczy…? To jest po prostu dramatyczna prośba, wołanie o rozum, edukację, wychowanie, wartości…Tyle.

Prośba też o egzorcyzm, no ale że osoba opętana sama musi o to poprosić, nam pozostaje tylko modlitwa za tych ludzi.

Powoli, od stanu zachłyśnięcia się zrywem patriotycznym polskiej młodzieży w okolicach roku 2010 i później, weszliśmy w ostry dysonans poznawczy, gdy okazało się nagle(sic!), że dziś mamy młodzież która jest po prostu głupia jak but, nic nie wie, nie potrafi czuć samodzielnie niczego poza doznaniami seksualnymi, bądź narkotykowymi, jest podatna na obcą, wrogą manipulację niczym lustro na pęknięcie na widok niejakiej Lempart!

Taką mamy młodzież która chce wszystko w zamian nie dając nic! Egoiści…? Tak, ale cóż skoro oni nawet chyba nie znają tego słowa. Masochiści? Tak, w perspektywie wieczności, a nawet i tego życia, z całą pewnością, gdyż ludzie domagający się „prawa” do morderstw, muszą niestety w przyszłości mieć zniszczone życia, nie mówiąc już o wieczności.

W lokalnych społecznościach od lat hodowana patologia, dziś przynosi efekty, gdyż skoro tata np. dostaje orgazmu na widok Jurka Owsiaka w okienku niemieckiej telewizji – i nie wie o tym co złe, a co dobre – jak ma się wychować i w przyszłości zachować dziecko takiej osoby…?

Właśnie tak: kopiąc księdza, profanując kościoły, drąc twarz na ulicy w szale nienawiści z hasełkiem „Wypierdalać!!!”

Ludzie Zombie, jak to ktoś kiedyś napisał.

Samorządy, które regularnie i na porządku dziennym zwalczają Polskę i wszelką przyzwoitość, zaś ochoczo promują zboczeńców, zło i obcą dominację nad Polską. Złodziejstwo i bezprawie – sądy które służą rozmontowywaniu Państwa Polskiego. Różne organizacje mające na celu szerzenie deprawacji, fundacje satanistycznych dziadów w rodzaju Sorosa. Wszystko obficie podlewane pieniędzmi, oraz seksem i wszelką pustką egzystencji zbudowaną na ludzkich żądzach i pysze. Ktoś kogoś zna, ktoś z samorządu komuś da np. dotacje – w zamian za uległość i pewność nicnierobienia. Ten drugi ktoś rozpisze te dotacje na kolegów i ich firmy, zawyżając – lub tworząc fikcyjne – koszta. Nieuczciwość i deprawacja od szczebla najwyższego do najniższego i odwrotnie. „Bo tutaj jest jak jest” – jak to śpiewał kiedyś taki jeden pijaczek. Bo tutaj jest tak, że wszyscy kradną i nikt nie ma żadnych zasad; za to nienawidzą stadnie każdego, kto chciałby żyć uczciwie i porządnie. Tak jest np. w Trójmieście wiecie?

Pan prezydent S daje kasę pewnemu stowarzyszeniu na przykład, zaś to, pod pretekstem prowadzenia klubu sportowego wyprowadza kasę „aż miło”…

I to jest normalne. I tak właśnie ma być. I nikt już od wielu wielu lat nie pamięta że może i powinno być inaczej. I każdy kto powie: To jest patologia! – będzie znienawidzony !

Bo tutaj jest jak jest, po prostu…

Tak więc módlmy się o cud, gdyż dzieci oszustów takich jak np. były skarbnik Bałtyku i wielu innych jemu podobnych – oraz ich dzieci – nie mają szans na poznanie Dobra i zła, a także na wybór. Bo oni już wybrali, rodzice ich nauczyli: „Mój wybór!. Chcę wyboru! Moje ciało!”…Oni chcą zabijać, gdyż po prostu nie rozumieją że to jest zło. Kategorie ostateczne nie istnieją w ich główkach…! Zło, Dobro? Ja sobie sam/a ustalę – „myślą”…!

Co będzie dalej? Co robić? Nie jestem śmiesznym blogerem Matka Kurka pozującym na wszechwiedzącego, a więc po prostu będę się modlić, a także zawsze mówić: tak – tak i nie – nie. Zero pokrętnych oświadczeń, kluczenia, szukania rozumu we własnej głowie. Nie Zabijaj to nie zabijaj! Koniec tematu!

Wszystko inne od złego pochodzi…

Goły