Jasne że wiemy jak wielu ludzi w Polsce pasjonuje się serialami w telewizji! Nawet Podmiot Liryczny systematycznie ogląda „Barwy Nieszczęścia”. A jednak dziś i znowu, pomimo szczerych chęci, musimy podzielić się z Wami meandrami tej pasjonująco smutnej i prymitywnej historii, jaka się wlecze niczym sprawa Kiszczaka latami, z coraz to nowymi szczegółami patologii. Pewnie że lepiej…
Wiecie co? Tak, ogólnie zawsze jest lepiej gdy jest dobrze i lepiej; niestety w przypadku naszych niebinarnie sympatycznych antybohaterów historyjki jakich wiele, sprawy mają się źle i wciąż gorzej. Dlatego zapraszamy amatorów masochizmu, tanich kryminałów i opowieści z półświatka…Na właśnie opowieść z półświatka, czyli kolejny odcinek komiksu pisanego Kapitan Panda pan da! 🙂
I wtedy Dziedzieńka powiedział tak: Gdyż podstawą jest twardy trzon drużyny!
Ten szkielet mentalny, taktyczny i także organizacyjny; gdyż górna ósemka tej niełatwej ligi, to nie jest w tym sezonie sprawa prosta, a przecież mocnych drużyn silnych piłkarsko jest bardzo dużo, a więc cykl treningowy musi być przemyślany, tak samo jak dobór zawodników do rywalizacji w drużynie!
…To znaczy, tak niby powiedział Dziadzieńka, ale tylko na portalu czwórmiasto.pl.
W rzeczywistości Dziadźko Breżniew nic nigdy nie mówi – bo i co tu mówić, gdy plan na każdy sezon jest z góry jasny, a jednak w mediach trzeba stwarzać pozory. Co tu mówić gdy mówią za ciebie…
No ale ogólnie to niech będzie, że to Dziadźko jest trenerem – heh – drużyny.
Heh – Drużyna NSR to mocna drużyna pierścienia analnego, co nawet przyznaje Szerokousty Jacek, a on wszak wie, gdyż przecież jego drużyną pierwszego wyboru są Lamparty Kukoszki; także gdy Piękny Jacek mówi że drużyna mocna, to mocna – jak dowody przeciwko…No ale dobra, znowu nie wyprzedzajmy faktów.
Telekonferencja zarządu NSR przebiegała jak zwykle sprawnie; tym bardziej że nie przebiegała w ogóle, a jedynie typy na kupony do buka sobie Tomek z Jackiem ustalili, no i jeszcze powiedzieli Jabbie. Niech se chłopak zarobi skoro taki jest brzydki.
Telekonferencja na najwyższym szczeblu stróżówki kanciapy na NSR przebiegła więc niczym zawodnicy jakiegokolwiek innego TKKF z tej pedalskiej ligi, przebiegają się po teamie NSR – gdy tylko chcą.
Dziadzieńce znowu zostały wsadzone w usta takie słowa, jakie się Gładkiemu Jackowi wydawały inteligentne – co i tak nie było aż takie złe dla staruszka; wszak Maćkowi Dwie Stówy nie tylko słowa w usta wkładają i to dużo częściej!…
A jego bratu Barbapapie…Ale dobra, bo może to jakieś dzieci będą czytać i po co mają wiedzieć jak zły, zepsuty i zboczony seksualnie może być świat, gdy na niego mają wpływ osobnicy pokroju Kapitana Panda pan da, Kruszony, Sweet Cool Sugar Pete’a i inni.
Gładkość zwojów mózgowych Modnego Jacka podpowiada mu jednak takie właśnie rozwiązania, z których w sumie wszyscy się śmieją i…A może to i jakaś wartość jest? No bo dobry humor i szczery śmiech zawsze są w cenie! Doceńmy więc starania Komicznego Jacka – wszak jest to Ostatni Słup w tym szeregu słupów…
Czy zwali…?
Nie, nie o Maćku znowu mowa tym razem! Nie myślcie sobie! Czy Jacka zawsze zwali Gładkim, a czy Pandę zawsze zwali Pandą…? Jak zwał tak zwał. Tego nie wiemy, no raczej nie; chyba jednak tylko „dzięki” swym szalbierczym uczynkom osobnicy ci zostali tak szkaradnymi wykwitami patologii „czeciej erpe”..No ale znowu – dobra! Nie socjo i nie psychologią mamy się tu zajmować, a pytaniem: Czy zwali?
Odpowiedź od razu i od ręki: Tak, zwali!
Słup Jacka zwali się z całą pewnością – choć tego oczywiście nie mogą wiedzieć „intelektualiści” z NSR. Czy zwali się, spróchnieje tzw górna ósemka?
Wiecie, był na Bałtyku – gdy jeszcze Bałtyk istniał, oraz istnieli kibice – Bezzębny Jacek; tak go zwaliśmy swego czasu. Był to wbrew pozorom chłop dobry, równy i dobry fanatyk! Nie to co dziś na plastiku, no ale nie wulgaryzujmy znowu. Bezzębnemu Jackowi zwaliło się kilka zębów, natomiast Jackowi Modnemu być może zwali się misterny plan osiągnięcia ekstazy czwartej ligi, czyli zakończenia sezonu finałem w ustach, a więc w górnej ósemce tej podwórkowej ligi, do której doprowadził Klub Kapitan Panda pan da i jego koledzy – też złodzieje i lewaccy degeneraci.
Także wydaje się, że raczej prędzej, niż później Jacek o Szerokich ustach wykona pewny step back w stronę Lampartów Kukoszki – zostawiając Tomka niepocieszonego z jego Słodką Tajemnicą na pastwę bezlitosnego Kodeksu Karnego.
Jednak póki co, plan nadal jest ambitny jak co sezon i portal czwórmiasto.pl pysznie z werwą rozpisuje się o wesołym Stowarzyszeniu i jego planach.
Twardy Trzon drużyny!!! – mówi Karany Adam, waląc pięścią w stół! Twardy Trzon! Pamiętajcie! To najważniejsze!…W tym momencie spojrzał się mimochodem na Maćka, a błysk w jego oku lekko onieśmielił, wskazując na milion erotycznych podtekstów jakie mogły być zawarte w tym pozornie jasnym stwierdzeniu…
Twardy Trzon!
Kierownik Drużyny w tym momencie nerwowo poruszył się na krześle – jakby mu ktoś dupę prześwidrował..
Co ty piszesz?!!! Ej! Podmiocie Liryczny!!!
No trudno, już za późno! Poszło – jak mawiał kiedyś były gangster Ryba, który ilekroć pytany przez policję zawsze twierdził, iż jest bezrobotnym fryzjerem…
Tak samo jak wesołe Stowarzyszonko twierdzi że prowadzi drużynę piłkarską.
Trzon, a więc szkielet! – znowu rozpoczął Karany Adam, tym razem i znowu mimochodem, wymownie obejmując wzrokiem Filigranowego Piotrka, który to z kolei oddał mu spojrzeniem nacechowanym niemym wyrzutem…No nie ma się co dziwić, wszak Filigranowy Piotr nie bez kozery posiada tę ciekawą ksywę: 50 kilo żywej wagi!
Adam Śliski zdjął już wzrok z tych ( żenujących – pomyślał ) postaci, przechodząc do sedna: Twardy Trzon realizuje taktykę:
Bukmacherską – tu dogadujemy się bez słów, wszak każdy wie co ma robić i jakie kupony, a także chudzielcy na klepisku też wiedzą co i kiedy robić. W razie pytań zwracajcie się do mnie, lub do Kapitana Tomka Pandy!
Dalszym, lub kolejnym zakresem są media, a tutaj też zwracamy się do Adama Karanego, Tomka, bądź Pana Jabby..ale tego ponoć chwilowo nie ma, gdyż przekonuje wszystkich, że jest tylko grafiką. Bieżące zadania wykonuje palcami, oraz słowem…szerzej – ustami, Maciek Dwie Stówy, oraz Adam Dwie Minuty.
Skończył Dwie Minuty za szybko, stąd ten wymarzony finał w ustach, oraz ksywa której i niejeden normalny by się nie powstydził…
Zastraszki: Tutaj zawsze słuchajcie Maćka! To taki nasz autorytet, wszak wyrzucili go z policji za korupcję i przemoc; także w sumie za dużo do powiedzenia w temacie już nie mam – dodał Karany Adam…Aaach, no przecież nie ma żadnych zastraszek – dodał Maciej Usunięty.
Sprawy dokumentów, kwestie prawne, formalne, statutowe: Tu się nie interesujcie „Jak dorośli rozmawiają” – dodał sobie w myślach (sic!) i z dumą Kapitan Panda pan da – wszak to jedno z jego złotych kompromitujących powiedzonek, z których jest tak samo znany jak z oszustw, wyłudzeń, matactw i tego typu normalnych spraw Stowarzyszenia.
Lewa pomoc – kontynuuje niby Dziadźko, ale tak naprawdę Nikt, czyli Stowarzyszonko: Tutaj bezdyskusyjnie króluje Ben Przez N Kruszona. Ben – wiesz co masz robić? No oczywiście! – Żachnął się Ben: być lewusem, kłamać, obmawiać, deprawować, ćpać, chlać, demoralizować! Kłamać, kłamać, kłamać! I jeszcze: kłamać!!!
Brawo – powiedziało Stowarzyszenie!!! Oto przykład dla wszystkich!!! Bierzcie przykład z Ospowatego Piotra!
Ten udając zawstydzenie, zarumienił się tak samo zupełnie jak rumieni się Maciek w pracy pod stołem.
Sweet Pete Daddy pomoże tu i tam, ale głównie na Lewej Pomocy. Tu posypać, tam posypać, poobgadywać, naobrażać. Dużo procentów, dużo energii – cytując samego Słodkiego Piotra sprzed lat, gdy to jechał pijany i bez dowodu oddać krew…No ale mniejsza i o tę kolejną patologię.
Co my tam jeszcze mamy?
Bramka: tu Pan Galareta Dwie Minuty się nada, ewentualnie kolejny Piotr ( ale tych Piotrów najebało wśród degeneratów!!! – dodał Podmiot Liryczny…Ty, Podmiot, no weź już tak nie wulgaryzuj!…No dobra ). Także bramka obsadzona, dodamy jeszcze stopera Stopyrę Josefa, plus syna na asekuracji z przodu od tyłu, Pana Mrówkę jako Lidera Wśród ofensywnych łączników z nierealną rzeczywistością..A to paradoks co? No tak, ale na NSR nic nie jest realne, a dzieje się li tylko w sferze medialnej, czy finansowej, ale tu już raczej prywatnie.
Drobne detale jak Witek na Kiju, Czopek czy pomniejsze Zglejce, zostawmy do przedmeczowej odprawy. Teraz sprawa siedziby klubu, tzn ten, no…
Bo nam już nic nie jest potrzebne, a więc nie musimy mieć biura bo po co? Godziny otwarcia i tak tylko formalnie, bo wszyscy wiemy że nas tam nie ma. Właśnie w kwestii formalnej pozostawimy wynajętą tylko zewnętrzną stronę drzwi, co taniej wyjdzie; tam wszak właśnie będą napisane schludnie godziny otwarcia ( choć w sumie nikt nie zna dnia ani godziny – pomyślał (sic!) Panda ) i ogólnie ładny wygląd futryny.
Nagle wtrącił się Jabba: Słuchajcie; a po co nam wynajmować drzwi od strony korytarza, skoro można po prostu ładnie takie drzwi na ścianie namalować?!!! I tak tam nikt nie przyjdzie, a jak przyjdzie to nie wejdzie – tak samo zresztą jak teraz, bo biuro de facto zawsze zamknięte! Sama oszczędność, a ja przecież też muszę mieć na ratę leasingu za Mercedesa!
Pomysł Jabby spotkał się z uznaniem, tak że nawet stary Es spojrzał na niego tak jakoś przychylniej – a przecież wszyscy w szajce wiedzą że Es uważa Jabbę za debila bitego w ciemię! Patrzcie, a jednak trzeba wierzyć w ludzi, bo to i przebłysk myślenia każdemu się może zdarzyć.
Kapitan Panda pan da od dłuższego czasu, w sumie kilku lat, szczerze nienawidził tej całej sytuacji i rzeczywistości w jakiej się znalazł, ale z racji na to, iż nie chce znaleźć się w jeszcze bardziej opresyjnych realiach, niestety nasz ratler musi tak żyć w strachu i kłamiąc non stop, ukrywając prawdę. No pewnie że chciałby po prostu się niczym nie martwić i tak jak kiedyś biegać ze Zglejcą na leśne chlapagany! Jasne że chciałby oglądać ptaszki i motylki, oraz słuchać rocka!…Niestety, toporne okoliczności złodziejskiej patologii jaką sam sobie stworzył, zmusza go do zaciągania gumki na włosach coraz ciaśniej – niczym pętla na szyi skazańca, czy krąg Lasu Birnam z pewnej znanej sztuki..no ale nie zanudzajmy Czytelników. W każdym razie w samym środku burzliwego posiedzenia walnego i przemów, a to Karanego, a to Jabby, Panda nagle wstał i niczym błędny rycerz wyszedł bez słowa! Nie bacząc na konsternację reszty obecnych złodziei, trzasnął drzwiami, zbiegł schodami gubiąc niczym Kopciuszek fanta w postaci faktury za marchew której nie było. Ratler z piskiem opon mózgowych ruszył swym bolidem w stronę ulicy Kapralskiej! Wszystko będzie dobrze! To nie ja! To nie moja ręka! – wbijał sobie do głowy…Znowu to radio! „To nie ja byłam Ewą, to nie ja skradłam…” – śpiewała taka jedna.
Kapitan Panda pan da z pewnością nie był Ewą – czego nie można powiedzieć o Maćku – ale ten drugi człon refrenu piosenki o skradzeniu, kradzieżach, okradaniu…To właśnie męczyło Pandę, nie dawało spać, nawet po alkoholu świdrowało głowę niczym Barbapapę w szatni…
Twardy Trzon!!! Oooo!!! To to!!! Tego się będę trzymać! Tak jak powiedział Adam Karany! Trzymając się Twardego Trzona na pewno nie stracimy rezonu i nic nam nie udowodnią bo…”To nie ja skradłam…” No żesz!!! Zaklął Panda wyłączając radio! Czy ta kurewka musi mi znowu przypominać że to nie ona skradła!!! Jakbym nie wiedział – pomyślał (sic!) ratler…
A jeśli nie ona, to kto skradł? Co? Kiedy i z kim?
I to właśnie te pytania, na które z pewnością otrzymacie odpowiedź w kolejnych odcinkach tego komiksu pisanego! Zapraszamy do śledzenia…
Goły
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.