„Media Expert is cool!”…?

Mam wielu wrogów dlatego od razu z przyjemnością i smutkiem zarazem powiem: cytujcie mnie, wycinajcie konteksty, przeinaczajcie! “Pastwcie się” nad osobistymi stwierdzeniami, których i tak nie próbujecie zrozumieć. Proszę bardzo.

Mam wielu wrogów, takich właśnie ponieważ jestem prostym chamem, który mówi to co myśli, a coś tam myśli – niestety, bardzo niestety – w przeciwieństwie do 90% ludzi. To smutne i szczere co piszę, ale nie piszę z pychy; tak po prostu jest, taki sobie wymodelowaliśmy świat…

Ponieważ gdy ktoś się nad światem zastanawia, już jest dla milionów durniów obiektem ataków i to nie tylko słownych; takie właśnie mamy dziś realia, które sobie sami stworzyliśmy; względnie nam je stworzono przy biernej postawie większości.

Bierna postawa, albo inaczej postawa interesowna, przy czym zysk, interes, dobro – są rozpatrywane tylko i wyłącznie w kategorii materialnej, ewentualnie oparte na możliwości użycia. Każdy inny stosunek do życia i świata jest w dzisiejszej Polsce wyśmiewany; oczywiście nie tylko w Polsce, ale ja akurat ten tekst piszę o Polsce, gdyż Polakiem jestem.

Tak więc niepotrzebne są dziś ludziom rozterki moralne, jakieś zasady, po co mówić prawdę, po co jej szukać…? Czymże ona jest w ogóle…? Ta prawda…?

Każdy ma swoją prawdę – powie Tutejszy, a reszta chóralnie mu zaklaszcze! Natomiast ten co uważa Prawdę za absolut, może ewentualnie dostać po ryju, lub zostać wyśmianym! Dla Tutejszych absolut znaczy tylko Absolut – czyli wódkę! Do wypicia przy ogórkach i przy Świętach, albo i bez świąt.

No bo po co Święta i czym te Święta są dla osobnika który przyszedł znikąd? Nie ma przeszłości, nic nie pamięta, w nic nie wierzy…? Czym są Święta…?

Okazją żeby się bardziej nachlać, naćpać ( tak, w Polsce istnieje ogromny problem z narkomanią! ) i nażreć! Bez konsekwencji w postaci konieczności pobudki do porannej tyrki! I można też się bardziej poruchać, z tym że już radia raczej nie słuchać…Bo dziś nawet debilne radio jest za trudne i zbyt nudne dla Tutejszych! Dziś jest tylko głowa w ekranie telewizora, czy komputera i “Media Expert is cool!!!”

No i jest cool! Są Święta, jest czerwony Dziad Mróz, są prezenty i można jeszcze bardziej nasrać do swojego pustego życia; bardziej się nasycić pychą i poróbstwerm, bardziej zakpić z sąsiadów i bardziej się pokazać w drogich ubrankach dla “murzynów” przed rodziną i znajommi – których to przeważnie się nienawidzi, albo przynajmniej czuje swą “wyższość” nad nimi.

Całkowite rozdrobnienie, rozbicie więzi narodowych i lokalnych wspólnot, kompletne warcholstwo dzisiejszych Polaków, tak umiejętnie podsycane przez ostatnie 30 lat przez niemieckie media i różne grupy wpływu – dziś to przynosi efekty.

Wszyscy wszystkich nienawidzą, wszyscy wiedzą lepiej wszystko na każdy temat i od wszystkich innych! Wszyscy znają się lepiej na rządzeniu, niż np aktualny rząd. Wszyscy są szlachetniejsi od tych co “niezasłużenie” wyżej od nich. Wszyscy “mają prawo”, np do używania wulgaryzmów publicznie na ulicy, do chamstwa na drogach i w sklepie, do obrażania uczuć wyższych innych ludzi…! Do tego wszyscy “mają prawo”…

I nikt nie ma żadnego poczucia obowiązku w stosunku do kogokolwiek i czegokolwiek…ale każdy ma swoją “wolność”. Z tym że ta “wolność” właśnie polega tylko i wyłącznie na pompowaniu swego ego, oraz “prawie” do ulegania wszelkim żądzom. Wolność w świecie współczesnych Polaków nigdy nie jest zobowiązaniem do czynienia Dobra w imię wspólnych wartości…O nie, co to to nie! “Panie daj mi Pan spokój! Nikt mi nie “bedzie” mówił co to ja mogę lub nie! Wolny jestem i dlatego spierdalaj!”

Całkowite wyizolowanie jednostki, wyodrębnienie jej potrzeb do tych li tylko najprostszych, najmniej wzniosłych, jakby socjotechnicznym skalpelem odcięcie od wspólnoty, oddzielenie każdego w prywatnym, prywaciarskim kojcu…I z tego ludzie dziś są dumni! To współcześni Polacy w swej większości postrzegają jako wolność..!

W sumie mógłbym już zakończyć, lub pisać w nieskończoność – a czasu mam dużo, no ale powiedzmy że pobawię się słowami jeszcze w miarę chęci, tak jak grą w skrabble.

Mamy tak “poukładane” państwo gdyż tacy jesteśmy. Dlatego w praktycznie żadnych mediach ( może oprócz Telewizji “Trwam” ) nie ma obiektywnej informacji – bo tacy jesteśmy, iż nam to de facto nie przeszkadza – wręcz tego ptrzebujem – dopóki mamy swoje “spokojne” zagrody i “prawo” do tego by na własne życzenie się odmóżdżać. Są “Święta” i jest “Media Expert”, Zenek, światełka…Aaaaa….No ale przecież mówią że nie można wyjść i się napić grupowo na mrozie, potańczyć. “Nie można” bo “mówią”. Cóż, i ci co mówią za bardzo nie wiedzą jak się zachować, ale także ci co zawsze są oburzeni tym jak to “się im wolność odbiera” – bo nie mogą pijani posłuchać Zenka, czy Cleo na mrozie…Ból głowy od tego Ludzie i poczucie wyobcowania. Szczerze piszę.

Wszystko to zmierza raczej w kierunku dobrowolnej lobotomi, zaniku instynktu narodowego, ale też etosu państwa. Nikt nie wie do końca jak się zachować ( włącznie z rządzącymi ) i nikt za bardzo nie chce się zachowywać i kulturalnie i z godnością, a także odważnie. Mało kto ma jakieś potrzeby wyższe, a fakt że o tym piszę jest kolejnym przyczynkiem np dla moich wrogów – do rechotu.

Śmiejcie się. Kpijcie. Cytujcie. Komentujcie. Bez zrozumienia, ale także bez odbioru.

P.S.

Rozumiem jakoś potrzebę ograniczeń w życiu publicznym za względu na koronawirusa i się do tych ograniczeń stosuję. Rozumiem/rozumiałem jakąś potrzebę zamknięcia gospodarki na jakiś czas…

Taaa, chyba czas przeszły już jednak bardziej w grę wchodzi.

Do czego nas zaprowadzi dalsze zamrożenie życia…? Cóż, ja nie muszę wiedzieć…ale mogę przeczuwać.

Te przeczucia nie są najfajniejsze.

Nie wiem czym jest ten wirus, ale widzę bardzo nachalną, przemocową wręcz akcją propagandową, mającą na celu praktycznie przymuszenie ludzi do zaszczepienia się. Ok, być może rozumiem potrzebę szczepień, szczególnie ludzi starszych; natomiast każde słowo, każda minuta debilnej propagandy, aksamitnego zastraszaniua, jedwabistego przymuszania, przekonują mnie zdecydowanie do odmowy zaszczepienia się. I nie mam żadnych “wątpliwości” – jak to próbują nazywać w telewizjach. Ja po prostu się nie zaszczepię i nikt nie jest w stanie mnie do tego przekonać. Idiotyczna propaganda niestety tylko odbiera powagę w moich oczach osobom, oraz instytucjom które w tej nagonce biorą udział.

Niechaj się wszyscy zaszczepią i być może to jest dobre ( choć niestety mam bardzo złe przeczucia ), natomiast ja się nie zaszczepię! I jeśli spotkają mnie z tego powodu szykany, to odpłacę się przy urnie wyborczej…Jeśli…jeśli…Zobaczymy.

Goły

Apel o Prawdę i wartości!

Pamiętamy o Ofiarach i także o tym że wnuki oprawców dziś chcą zabijać nienarodzone dzieci.
Bronimy Życia. Zwalczamy nienawiść i hitlerowskie lewactwo!

To co robimy jako “Prawicowy Bałtyk” chcielibyśmy byście wszyscy i wszędzie robili w swoich miejscach zamieszkania, lokalnych społecznościach. Nazwaliśmy siebie “Prawicowy”, ale to tylko dlatego, że po prostu tzw działacze i ogólnie osoby w tej chwili zarządzające Bałtykiem – są zdecydowanie lewicowe, by nie powiedzieć lewackie. Przykre to, ufamy że kibice z innych miast mają lepszą sytuację.

To co robimy jest prostym odkłamywaniem rzeczywistości; zauważcie że nie łamiemy prawa. Nic nie zdemolowaliśmy, a tylko naprawiamy – bo nikomu innemu to nie przyszło do głowy, ale też dlatego, iż lokalne samorządowe grupy interesów, dziś jawnie występują przeciwko Polsce, a kierują się tylko żądzą prywatnego zysku. My chcemy tę sytuację naprawić i nie chodzi tylko o sport, a o wszystkie aspekty lokalnego życia. Nie chcemy żyć w patologii samorządowej, a niestety taka sytuacja, szczególnie w Trójmieście, jest dominująca na dziś.

Istnienie naszej grupy jest zwykłym apelem o prawdę i samodzielne myślenie. Ostatnie 30 lat z premedytacją ogłupiano Polaków w taki sposób, by ci nie byli już w stanie odróżnić prawdy od kłamstwa, oraz Dobra od zła. I teraz jest tak, że poszczute za obce pieniądze grupy ludzi, lub całe środowiska, bezkrytycznie podchwytują symbole nienawiści i zła, agresję w stosunku do Polski i polskości, naszej religii i tradycji! Niestety jest też tak, że ostatnie kilka lat to także regres wśród kibiców. Sorry ale powiem: Ludzie: Grupka cwanych lewaczek z “warszafki” wsparta ogromnymi pieniędzmi z Niemiec i propagandą polskojęzycznych mediów, poszczuła Was, a Wy albo ulegliście, bądź – przeważnie – nie wiedzieliście jak się zachować…!

Może tak być jeśli tak chcecie, ale z prawdą i patriotyzmem to nic nie ma wspólnego. A Dobro?

Słuchajcie, dziecko w łonie matki to jest mały człowiek, który krzyczy w Niebogłosy gdy jest tam zabijany! I to jest Prawda! Nie ma żadnych “praw kobiet” do mordowania! Poszczuły Was zwykłe, cwane i bogate ulicznice z “warszafki”. Ta błyskawica to obrzydliwy symbol mordu, pogardy, głupoty, ale także hitlerowski. Oczywiście po czasie wszyscy już to rozumiecie, co cieszy!

Tylko że jeśli oddamy lewaczkom z Niemiec nasze ulice to nadal panować będzie chaos. Zauważcie że już od wielu lat robi się wszystko by wytępić jakiekolwiek zasady z życia, zniszczyć cywilizację i posiać nienawiść. Tak robił palikot, tak robią lewackie samorządy z warszawskim na czele; ale tak też czyni np. Tzw Agrounia, a więc troglodyci wtykający Polską Flagę w stertę obornika rozsypanego na drodze! To jest znak pogardy dla Polski, co w połączeniu z masowym marnowaniem jedzenia daje nam obraz zwykłych warchołów, zaprzańców, zapewne także finansowo inspirowanych zza granicy.

Nienawiść, agresja, bezprawie, deprawacja – to są cele wrogów Polski, inspirujących bez przerwy coraz to nowe uliczne patologie, których najnowszą emanacją jest degeneratka Lempart.

Tak chcesz się bawić…? Takim “buntem” zajmować…? Obudźcie się i to jak najszybciej! Błyskawice mają znikać z polskich ulic! I to już!

I jeszcze sprawa hipokryzji kierowanej chęcią zysku na koniec. Niestety w Bałtyku mamy taką sytuację że Klubem od lat zarządzają ludzie nie tyle o poglądach lewackich, co po prostu bez poglądów, ale starają się oni przy publicznych okazjach zawsze przypodobać. Nie dziwcie się “Prawicowemu Bałtykowi” że tak się musiał nazwać i określić, uwierzcie nam że nie jest możliwa współpraca z ludźmi, którzy od lat dla prywatnych korzyści rujnują Bałtyk i dokonują stałych zaniechań, w zamian podlizując zaprzańskiemu samorządowi. Po naszej akcji w centrum Gdyni były (?) Skarbnik Klubu wraz z kolegami z zarządu – udającymi kibiców – zainicjował akcję zrzutki na farbę, celem odmalowania, odnowienia hitlerowskiego, lewackiego graffiti, które my usunęliśmy; zarazem wydając żałosne, służalcze w stosunku do prezydenta Szczurka oświadczenie – a wszystko tylko i wyłącznie celem podlizania się i otrzymania dotacji które – dodajmy – są od lat rozpisywane zleceniami na prywatne firmy “kolegów królika”, Bałtyk zaś ginie.

Acha, dodajmy że ci ludzie wielokrotnie inspirowali także próby zastraszania nas, włącznie z fizycznymi atakami na domy i rodziny!

Wczorajsza Rocznica Czarnego Czwartku, a więc Masakry Stoczniowców…i tajna delegacja ludzi z zarządu, plus kilku czerpiących zyski na Bałtyku. Po cichu, nie podczas porannych uroczystości, a potem, wieczorem. I to bez żadnego przekazu oddającego Hołd Ofiarom, a jedynie prezentując nazwę Klubu…!

Wiemy że kradniecie z Klubu od lat, ale skoro już chcecie udawać kibiców Bałtyku i patriotów, to choć przydałoby się przemyśleć przekaz, nie po prostu stanąć na chwilę pod Pomnikiem i pokazać nazwę Klubu!…No ale dobra, tu refleksji nie będzie.

Te krótkie uwagi i wnioski kierujemy do lokalnej społeczności, porządnych, przyzwoitych ludzi w mieście, ale także do wszystkich Polaków – gdyż czas już zerwać z oczu to bielmo hipokryzji i układów, które nas niszczy od praktycznie 30 lat, od czasu tej “transformacji ustrojowej”, która wprowadziła Polskę w kolejne stadium komuny, a Polaków upokorzyła.

Protestujcie przeciwko kolonialnemu systemowi medialnemu zawłaszczonemu przez Niemców, przeciwko brakowi reformy edukacji – co odurnia kolejne pokolenia; protestujcie wreszcie przeciwko komunistycznym sądom, które nie ukarały komunistycznych zbrodniarzy, a dziś wypuszczają największych przestępców. To są te trzy czynniki które blokują rozwój Polski!!!

Rozkrzyczane i zaplute, spocone, bogate ulicznice z “warszafki”, to nie jest Polska, a patologiczny margines. Zabijanie Polskich, Nienarodzonych Dzieci to postulat Adolfa Hitlera! I miejcie tego świadomość!!!

Goły

Święta Kapitana Panda

Dziś nie będzie wstępu. Po prostu: czytajcie bo ktoś to musiał napisać! Poza tym też ktoś to robi. Zapraszam bo kiedyś “to” się skończy i już nie będziecie czytać!

8 stopni w grudniu – no ocieplił się ten klimat jednak – stwierdził Kapitan Panda pan da jadąc samochodem. Bo tyle mówią w TVN, oraz w ONZ o tym klimcie, no to się ocieplił. Trzeba chronić lodowce i amazońskie lasy, oraz kornika drukarza – “pomyślał znowu” (sic!) ratler.

Opony zmienione dawno, a tu osiem stopni i górna ósemka się chwieje…bo to jest ten okres, tzn tzw Święta!

Gdyż niezorientowany Czytelnik musi wiedzieć, iż skoro pojawiają się te jakieś tam cele i zapewnienia a propos drużyny chudzielców NSR, to wiadomo że idą Święta, ale nie są one takie jak u wszystkich! O nie, w NSR jest inaczej!

Na przykład zboczeńcy przebierają się za czerwonych dziadów i rżną w kakaowe oko…Oooops! Znowu się Podmiotowi Lirycznemu dywagacje pomyliły! Tzn zboczeńcy pewnie się i rżną, ale my nie o tym.

Jeśli chodzi o NSR i Stowarzyszonych w Słodkiej Tajemnicy to Święta trwają znacznie dłużej niż u wierzących chrześcijan. No dobra jest inaczej, jest bardzo inaczej, ale oni tacy już są – nie wierzą w nic poza pieniędzmi. I dodatkowo nie wierzą wspólnie, a każdy z osobna i może dlatego każdy każdego tam chce oszukać…?

Tak więc Pandemia świętowania Pandy trwa od końca rundy jesiennej w Lidze Mickey Mouse, aż do rozpoczęcia rundy na wiosnę w Lidze Mickey Mouse…to bardzo długo, a jest co świętować.

Zwykle przygotowania do Świąt na NSR zaczynają się od cichych pomrukiwań w kanciapie i nie mają one nic wspólnego z Maćkiem! Nie! Nie przy takiej okazji. Chodzi o to że opracowywana jest nowa stara “strategia” na wiosnę, a polega ona na tym, że trzeba zrzucić chudzielców tak, by im nie płacić już zimą. Bo po co i za co płacić, skoro chudzielcy mają przecież tylko wyjść na boisko i coś tam kuśtykać powoli. I nie mogą sobie nic zrobić, bo Panda przecież nie będzie płacił za leczenie…zresztą, i tak nikomu się nie chce a stan ten trwa od lat. Ale wracając do Świąt komiksowej szajki.

Kolejnym ruchem frykcyjnym jest zapowiedź w pseudomediach, czyli zawsze na portalu czwormiasto.pl, oraz na maćkowanej wydmuszce – że wdrażamy nową strategię, albo że zmieniamy, albo że sukcesy transferowe i w ogóle sukcesy, a więc że trzeba sprzedać bo można sprzedać bo jest dobrze i można pociągnąć freda. Te zapowiedzi zwykle wychodzą z ust słupa, który w danym roku akurat robi za słupa, czyli Powiedzmy Prezesa.

W najnowszym roku sezonu komiksu, akurat słowa o “wielkich sukcesach bo można sprzedać wszystko”, płyną z szerokich ust, gdyż za słupa aktualnie robi Szerokousty Jacek zwany też Fantomasem. A skoro przypadkiem się składa że poziom miłości własnej u Modnego Jacka ma się odwrotnie proporcjonalnie do inteligencji – zapowiedzi są na takim poziomie a nie innym. I od razu dodajmy – to bardzo dobrze!

To świetnie że są takie, gdyż pomyślcie Czytelnicy: Co byście robili w długie zimowe wieczory gdyby nie ta przednia patologiczna rozrywka, jakiej nam wszystkim dostarcza Kapitan Panda pan da i jego specjalna szajka!!! Tak, to trzeba docenić!

* słowo specjalna użyte w kontekście domniemanego poziomu wykształcenia podstawowego większości szajki; czy to de facto, czy de jure. Nieważne; i tak nikt nie zrozumie.

Ale wracając do Świąt…Ach, Panda się rozmarzył…

Kiedy to było, gdy to ze Słodkim Piotrem beztrosko toczyli białe kule, zanim ten drugi kule zamienił na ścieżki…Kiedy to byłooo…Oooops! Panda podkręcił gaz przejeżdżając na czerwonym świetle półspojrzeniem w lusterko maskując premedytację.

On tak zawsze robi; zawsze na czerwonym i zawsze maskuje, o czym wiedzą wszyscy zainteresowani ale…

Znowu się zamyślił (sic!); kiedy to było gdy chowając się przed kibicami drużyny o barwach urynowych, jakby na zapas wymawiał na Cisowej: Ja za nikim! Ja za nikim! Dobrze wiedział że w tym samym czasie Piotr Gwałciciel zapewne siedział jak zwykle z dziwkami w Bodedze…

Takie to były romantyczne czasy i zimy wtedy były naprawdę mroźne a nie topiły się lodowce tak jak teraz Bałtyk…

“Topnieje forsa jak śnieg w maju” – jak to śpiewał taki jeden alkoholik. No właśnie, trzeba ciąć koszta na zimę i niczym niedźwiedź grizzly przygotować się do zimowego snu; takoż Jacek Fantomas w porozumieniu ( jak zawsze po cichu ) z Kapitanem Panda pan da, rozpuści chudzielców w pizdu do domów i już nie trzeba będzie płacić, a więc będzie można…

No niby tak, ale z drugiej strony z takim chudzielcem też drzewiej bywało że szło się umówić iż on potem pod stołem…itd…

Ale nie tak jak Maciek, o nie! Normalnie, rulon do łapy a nie bolec do…

Dość tych dywagacji! – pomyślał (sic!) Panda; teraz w kanciapie to nie trzeba nawet światła zapalać, nie mówiąc o jakichkolwiek innych ruchach – i tak do wiosny! Święęęta!…

No najwyżej się napisze kilka zdań o pozycji na rynku transferowym, wyczekiwaniu last minute i się powie, że to Dziadźko powiedział, a wesoły portal czwormiasto.pl opublikuje niczym stara kokota opędzluje ustami.

Opędzluje!…No nie wiem; Podmiot Liryczny liczy w tym przypadku na jakiąś znajomość tematu ze strony Czytelników i świadomość że to słowo, oraz kilka pochodnych, mają naprawdę kluczowe znaczenie w działalności Stowarzyszonych na sucho w małym pomieszczeniu. Można opędzlować, albo ofajczyć – że też fantazyjnie użyjemy ze słowacka :); można zapędzlować, tzn podmaćkować, tzn zrobić tak by powiedzieć że jest inaczej niż w rzeczywistości – a wesoły portal czwormiasto i tak…No wiecie już chyba jak to działa…?

No więc na Święta nadchodzi sezon opędzlowań. Naprawdę wszyscy są szczęśliwi, gdyż te długie miesiące spędzą na na ulubionych zajęciach ( targaniu ziemniaków i nie tylko, układaniu ścieżek, zastrzykach z insuliny, poznawaniu nowych kolegów pod stołem i takie tam ); a więc te długie miesiące gdy nie trzeba płacić, a za to wydawać z nieswoich można i trzeba! To są Święta NSR!

No i co z tego że Piotr Gwałciciel już nie rżnie w Bodedze, skoro okazało się że Jabba jednak istnieje i nie jest tylko nieudaną grafiką. Wiadomo, Barbapapa znowu przez zimę przytyje 10 kilo, no ale co Was tu będzie Podmiot Liryczny zanudzać oczywistościami, skoro ważne na teraz jest to że są Święta NSR i też nieważne, że Mikołaj NSR nie tylko robi Ho Ho Hoooo!!!, ale też potem wydaje trochę inne dźwięki, takie trochę jak Maciek pod stołem…W końcu Mamy Święta!!!

Ho Ho Ho….Hhho, hho, ahh, akrkrkrhooohh, a kkkkk!!! Mikołaj NSR zgięty nie tyle workiem z prezentami, co bardziej klęcznikiem, oraz ciężarem win na razie nieudowodnionych.

Szerokousty Jacek wcale nie musiał po długim dniu gasić światła w kanciapie – bo i go wcale nie zapalał. Nie, nie siedział po ciemku, po prostu w ogóle nie przyszedł, a kanciapa biuro stoi zamknięta z godzinami otwarcia wypisanymi na drzwiach chyba dla żartu, ale takiego jak wszystko do czego dołoży rękę Kapitan Panda pan da – chamskiego, topornego, prymitywnego.

Przenośna czarna dziura na Bałtyku trwa i choć wcale nie huczy śnieżna zawieja na dworze, to jednak wszystko spowite jest jakimiś oparami niebytu; tak jakby Liga Mickey Mouse wcale nie istniała, a samo Stowarzyszenie istniało li tylko by wiecznie świętować pomiędzy sobą, zaś działalność sportową tylko markować. I wiecie co…

To jest niestety prawda!

Święta Kapitana Panda pan da! Święta Jacka Fantomasa, Grubego Dżej i kilku innych złodziejaszków.

Co będzie wiosną…? A to zobaczymy gdy śniegi stopnieją – nawet jeśli nie spadną. Stowarzyszeni zresztą nigdy nie myślą tak dalekosiężnie i nie wiadomo czy prawdą jest to, co niektórzy mówią że oni w ogóle nie myślą…?

Zawińmy się póki co w modne szale! Uważajmy co by się nam modne włoskie buty nie zabrudziły – bo przecież nie sumienie, bo by sobie sumienie zabrudzić…itd.

A propos śniegów i spadania. Po pierwsze primo: Piotrek na pewno sobie poradzi z odśnieżeniem każdej ścieżki, zaś po primo drugie: Górna Ósemka trzyma się stabilnie z dwoma punktami przewagi, a więc orkiestra na Titanicu gra choć wiadomo że tylko na fletach i wcale nie orkiestra, a Maciek z bratem Barbapapą – za Dwie Stówy. I to są właśnie Święta NSR!

Tak, to są właśnie Święta więc trzeba świętować i o nic nie pytać. Nie denerwujmy Kapitana Pandy, bo on zawsze się robi z jakiegoś powodu nerwowy gdy ktoś zadaje pewien rodzaj pytań ( najczęściej o pieniądze i dokumenty ); nie denerwujmy go; tym bardziej że przecież całkiem możliwe jest, iż te trudne pytania i tak ktoś przecież zada w końcu i to w taki sposób że trzeba będzie odpowiedzieć…No ale póki co – świętujmy!!! Ho Ho Hoooo!!!

Ho Ho Hoooo…okkkkhhhkrr! Akh hohokrrr!!! Gggkrr!!! Akrrrhokhoo!!!

Tak wiem, to język Mikołaja NSR i raczej nie starajcie się go zrozumieć! Uwierzcie Podmiotowi Lirycznemu że Święta NSR bardzo się różnią od Świąt Chrześcijańskich…

Naprawdę bardzo!

Jak bardzo i poza tym i owym spotka naszych “bochaterów” tego tragicznego komiksu pisanego, dowiecie się niestety już niebawem! I pamiętajcie Czytelnicy: Opisujemy Wam ten żałosny kabaret z obrzydzeniem, ale tylko dlatego byście nigdy nie próbowali tego naśladować…No dobra przegięliśmy – nikt nie jest aż tak głupi 🙂

Świętujcie normalnie, a nie tak jak Kapitan Panda pan da…

Goły

Kapitan Panda i Fantomas

Tak krawiec kraje jak mu staje, lub może i nie. Nic na to nie poradzimy, że historia która się toczy jest taka. Jasne, mogłaby być inna, lecz niestety przy tym kalibrze głównych “bochaterów” nie ukręci się ani bicza, ani nie usypie ścieżki – jak to by zapewne chciał Słodki Daddy Piotr.

W każdym razie zima wcale nie oznacza zimowego snu w tym przypadku, gdyż nie z niedźwiedziami mamy tu do czynienia, a stworzeniami dużo mniejszego formatu; w sumie takiego naprawdę małego – no ale co robić?

Fakty są brutalne nawet dla samych siebie i same przed sobą siebie się wstydzą. Oto realia tego dramatycznie słabego komiksu pisanego Kapitan Panda pan da, na który z odrazą zaprasza Podmiot Liryczny. Tak to niestety wygląda. Jeśli możesz to żyj inaczej. Zapraszamy.

Bo wszyscy w mieście już wiedzą – choć kto ma wiedzieć ten wie więcej; a więc wszyscy w mieście wiedzą, że z końcem listopada naturalną koleją rzeczy cykl przetrwalnikowy Stowarzyszonych w milczeniu i opowiadaniu historyjek, przechodzi w kolejny etap. Mniej więcej wygląda to tak, że z końcem rundy jesiennej mają miejsce lekkie tłumaczenia i trochę obietnic, tzw podmaćkowanie – ale nie za dużo; natomiast z końcem sezonu jest zawsze bardzo dużo tłumaczeń, ale też “analiz” – z tym że najwięcej jest zapowiedzi i obietnic ( podmaćkowań ). Co to nie będzie i jaki to postęp, oraz rozwój.

Wszyscy w mieście o tym wiedzą, dlatego w sumie każdy z humoremn i rozbawianiem czeka na te “medialne” doniesienia – bo w sumie co mają robić mieszkańcy w długie, jesienno zimowe wieczory, jak nie zażywać humoru nie tyle lekturą komiksu pisanego Kapitan Panda pan da, co samymi poczynaniami osobnika wraz z kolegami.

Patrzcie, a mówił Jan Pietrzak że w Polsce kabaret się skończył!…Zresztą, pewnie miał rację bo to życie jest, realia – “takie są realia”.

Jakiś czas temu, drogą szeptanek złodziejskich, czy to przy udziale Karanego Adama, czy innego pociesznego degenerata, udało się (sic!) naraić do kanciapy tzw Fantomasa, czyli osobnika, który niby ma nazwisko i twarz ale…po pierwsze twarzy nie ma, bo nikt kto się szanuje nie działałby dziś frykcyjnie w Stowarzyszeniu kanciapa, a po drugie gumowa twarz Fantomasa Jacka i tak jest makietą ( jak całe NSR ), a de facto reprezentuje pod spodem Kapitana Panda, jest takim Freddym Krugerem, tylko że na jawie i w modnym szalu…

Gumowe nakładki na twarz, tak samo jak etui do smartfona, takie czasy…?

Szal jest modny oczywiście tylko w pewnych kręgach, ale cóż poradzić możemy na to, że np w roku 1945 modne wśród Sowietów było noszenie 15 zegarków na zawszonej łapie. Nic na to nie poradzimy i choć o gustach się nie dyskutuje, to jednak nikt nigdy nie powiedział, że nie można dyskutować o bezguściu.

Długo by zresztą mówić o wszystkich przywarach, natomiast póki co pozostawmy fakt, iż Fantomas Jacek słabo spełnia swą rolę słupa. Bo i po co o tym komuś mówić, skoro główni aktorzy zakulisowi uważają że spełnia świetnie! Niechaj każdy jest szczęśliwy! Jedni do czasu, zaś publiczność do samego końca, a więc wielkiego finału w ustach.

W Szerokich Ustach – tylko nie wiadomo jeszcze czyich; w każdym razie selekcja kandydatów do pierwszego składu trwa, rywalizacja jest zacięta, co owocuje tylko kolejnymi eksplozjami niewymuszonego humoru – “więc śmiejmy serdecznie się” – jak to kiedyś szło w radiowej piosence, choć to było jeszcze przed erą muzycznych prostytutek.

I w ogóle prostytutek.

A propos, Kapitan Panda dla niepoznaki zamaskowany czapką imitującą blond kitek, podjechał pod hurtownię zleceń dla Barbie i na umówiony znak został wpuszczony przez niewidoczne drzwi do kanciapy przez Fantomasa Jacka. Pani Ania i tak pracuje zdalnie, a jednak tak czy inaczej trzeba uważać bo tu słuchają przez ścianę i w ogóle ściany mają uszy. Czasem nawet mają nie tylko uszy – przypomniał sobie ratler jak to wtedy było gdy z Bennym Kruszoną w darkroomie….No ale przyjemności na bok, najpierw praca – a więc oszustwa.

Keczupu? Piwa? – zapytał Fantomas Jacek Pandę ściągając jedną z twarzy. Te zgrzewki co to zostały po Kamilu co to im osobnicy dali własną kasę, potem zaś orientując się iż zostali wydymani przez degenerata, po prostu wyrównali stan swoich kont biorąc z kasy Klubu bez dokumentów. A więc te zgrzewki jeszcze tam stoją, zaś Fantomas wiedząc że kawa jest na korytarzu w automacie, z wrodzonej sowieckiej złośliwości zaproponował keczup. Zresztą, Panda nawet nie odpowiedział też ściągając twarz, a właściwie czapkę widkę z blond kitką, która miała udawać że ten co ją nosi to nie prawdziwy ratler T, tylko jakiś jego fan.

Fantomas lekko się zmitygował że przybrał nie tą twarz, ale na szczęście Panda zajęty był mrużeniem oczu podczas picia wyciągu z worów byka który miał w gustownym flakonie.

Co ty masz na twarzy? – jednak zapytał superhiro. Zobaczył w odbiciu lustra że Jacek ma pod spodem twarz Maćka. Sooory – powiedział Szalony Jack ( od szala ), nie tą twarz pokazałem, po czym zdjął kolejną gumową nakładkę. Z kolei Panda zdjął pelerynkę, no i tak się licytowali. Dobrze że Maćka nie było (?) pod stołem, gdyż mogło dojść do ekscesów.

Przechodząc do rozmowy okazało się finalnie ( finał w ustach ) że żaden z obecnych w kanciapie twarzy nie posiadał – co akurat nikogo nie dziwi wcale.

No to mamy sprawę załatwioną, z naiwną wiarą powiedział Black Czarny Jacek – wydrukowałem to pismo i tego wariata usunęliśmy, a więc można spokojnie już zwalniać chudzielców na zimę; nowych się nałapie tak pod wiosnę – bo po co płacić zimą chudzielcom? Potem na koniec lutego się zrobi “wywiad” na czwormiasto.pl i Dziedźko powie coś o budowaniu drużyny. I będzie że tak powiem git – powiedział z dumą Fantomas patrząc na swoje modne, włoskie buty, całkiem takie same i drogie jak te, co to je kupują uchodźcy z Tunezji za zasiłki z “fajnej Europy”.

Na szczęście Jacek Fantomas nic zupełnie nie wiedział, ani go to interesowało co się dzieje na świecie; gdyż Jacka interesują tylko “pinionżki”, no ale o tym nie może być przecież w żadnym wywiadzie.

Panda patrząc w zaciągnięte niczym koń ustami rolety kanciapy pociągnął z wora byka mówiąc: Jacek, jesteś zajebistym słupem i nawet Mariusz Twarz z Nieudanej Grafiki to mówił! Ale coś ci powiem, ja też udzielam wywiadów! Tydzień temu miałem bardzo miłe spotkanie zdalne, a redaktor portalu dla niebinarnych hedonistów weszlowyszlo.com wysłuchał mnie do końca! Do samego finału!

Fakt, Pandzie od zawsze się wydawało że jest wiarygodny i przekonujący, a jego historyjki płaczliwe o tym jak to on się stara, jaki jest fajny i uczciwy i jak się poświęca dla Klubu – robią na kimś wrażenie.

Takoż naopowiadał jak to podlewa z Jackiem ogród i jak wszystko ładnie rośnie. Redaktor słuchał pijany, zaś Witkowi na to dictum nawet kij się naprężył…no ale Witek każdego dnia ma do czynienia z naprężonymi kijami, to jego takie jakby skrzywienie zawodowe, tak samo jak Maćka zresztą tylko że on pod stołem.

Czekaj!!!…Czekaj, czekaj!…Cicho!…Hmmm…Chyba ktoś idzie! Weź bądź cicho teraz jak zapuka. – powiedział Jacek Lampart do Powiedzmy Tomka. I rzeczywiście, za kilka sekund rozległo się pukanie do drzwi. W kanciapie wszystko zamarło i oddechy stały się nerwowo stłumione, tak jak wówczas gdy ktoś próbuje ukryć ekstazę seksualną na jednym łóżku z kolegą, przy obok śpiącym bracie na przykład.

Na przykład, ale wymowny.

Znowu pukanie, tym razem głośniejsze! – Otwieraj kurwa cwelu! Wiem że tam jesteś ty parówo! Z tym drugim pedałem!…! Panda podskoczył niczym Maciek w szatni i brat, natomiast Fantomas Jacek dyskretnie zerknął przez żaluzje za okno. Eee, nic się nie dzieje…no ale zauważył znowu naklejki “Kapitan Panda” wszędzie porozklejane na obiekcie przez jakichś wariatów.

– Was kurwa wyciągnę z tego biura! – dało się słyszeć wyraźnie, po czym nastąpił kop w drzwi, tak że aż się zatrzęsła futryna. Panda od razu poznał Bawoła po głosie; kolejny wariat coś chce, pomyślał (sic!).

Kroki zaczęły się oddalać i po chwili Fantomas Jacek ujrzał podpitego Bawoła pod budynkiem. O kurwa!!! – Jacek odsunął się od okna. Rzucając butelką po wódce na szczęście Bawół nie trafił i skończyło się na zabrudzeniu elewacji…zupełnie tak samo – pomyślał (sic!) Panda – jak wtedy gdy Karany Adam i ten drugi, Usunięty wysłali Królika by rzucał nocą po oknach. Królik też nie trafił, zgodnie zresztą z zasadą “szybko to królik robił i ślepych narobił”.

Takoż niestety objawiała się sytuacja, ale by być precyzyjnym Podmiot Liryczny doda: Nie tyle ślepych, co ślepców narobił. I nie jakiś tam Królik, a Panda z kolegami.

Górna ósemka chwieje się, ale i na taką okazję Fantomas Jacek miał od dawna przygotowaną w szafie gumową nakładkę na twarz, tym razem imitującą lamparta, czy jaguara, w każdym razie nie tego kto będzie odpowiadał karnie za przekręty szajki z kanciapy. Jasne że Jacek nie powie o tym Pandzie, a Panda nie powie nic nikomu, udając że naprawdę jest bohaterem komiksu, tak jak Jabba udaje, że jest tylko nieudaną grafiką. Jest to jakaś linia, przyznacie…?

Bynajmniej tak się wydawało naszym “bochaterom” siedzącym w kanciapie, z tym że nie wiedzieli, iż za ścianą Pan Staszek naprawdę miał już dość tych orgiastycznych krzyków, szopek medialnych, awantur, kłamstw, coraz to nowych oszustów! Nie dość że cicho siedzą gdy nie trzeba, to też klęczą, a klęczeć w ogóle nie trzeba. Nawet gdy cicho w tym burdelu obok – pomyślał Pan Staszek – to słychać jakby cmokanie, czy jakieś takie odrażające odgłosy! Co tam się do kurwy dzieje?!!! – zapytał sam siebie, wypierając oczywistą odpowiedź.

– No dobra, to runda zamknięta, trzeba pozwalniać chudzielców. Mecz odhaczony ostatni; co prawda były tam jakieś awantury, czy kłótnie, ale po co się kłócić skoro można się po prostu zabarykadować w kanciapie i na loży VIP – taką taktykę Pandy od lat stosowała cała szajka.

“Mądre” oświadczenia napisane, a więc Król Szczurów już wie, że szajka jest zawsze lewa i dlatego szajka znowu dostanie pieniądze na zlecenia.

A przecież zlecania to żywioł i sens życia Kapitana Panda pan da – no bo pan da!

A gdy ktoś daje, zawsze ktoś wziąć musi – tę złotą zasadę najlepiej rozumie Maciek Dwie Stówy i jego brat Barbapapa. Tytuł podstoliego zobowiązuje…

A z czym się to rymuje…? No dobra, za dużo tego niesmacznego humoru Liryczny Podmiocie.

Podmaćkuje się jakiś artykulik za tydzień, dwa, a teraz robimy zbiórki, kwesty, zrzutki, itd. Idą “zimowe wakacje”, a więc wrażliwy społecznie na swoje własne potrzeby Kapitan Panda pan da, zorganizuje poprzez fundacje jakieś nachalne namowy i jacyś ludzie wpłacą im pieniądze. Jakie to piękne – wzruszył się ratler. Bo ja zawsze taki wrażliwy byłem. – pomyślał (sic!).

Król Szczurów nie lubi gdy mówi się prawdę, ale za to lubi siedzieć na stolcu zupełnie tak samo jak Jacek na słupie i Maciek na…No i dlatego zawsze ma takie zdanie, oraz poglądy “jak trzeba”, tzn takie które przyniosą mu przychylność germanów i zboków, oraz profity. I dlatego właśnie Śliski Wojtek wspiera dewiantów którzy za granty bazgrzą po ścianach rysując jakieś skrzywione twarze grubych kobiet. Bo Wojtek trzyma się już na szczycie kibla od ponad 20 lat, a więc i Powiedzmy Tomek robić chce podobnie – choć nie potrafi – I dlatego twierdzi że jest Lewicowy, choć de facto lewacki. Choć tak naprawdę nikim.

Zrobi się zrzutkę na farbę i Tomek zrobi sobie łazienkę, zaś Królik z Nieudanymi Piotrami ( Sweet Pete, Pete Pompka, Piotr Gwałciciel ) namalują wściekłą kurwę jeszcze raz – a Tomek pokaże to z dumą Wojtkowi, a Wojtek wtedy da “piniendze”. A przecież o to właśnie chodzi! Chodzi o “piniendze” i nic więcej! – pomyślał (sic!) ratler.

Jacek Wyprzedaż zrozumiał go bez słów, ale że już go czas gonił w stronę drużyny Lamparty Kukoszki, odezwał się do Pandy słowami lemparta: Weź już wypierdalaj co?

Zamykamy kanciapę na dobre do wiosny. Wali tu stęchlizną i alkoholowym potem. – No jasne, wypierdalamy – ochoczo podchwycił Panda niczym Maciek końcówkę od kabla do infrastruktury, bądź Witek z Jabbą naprężonego kija w dłonie.

Jutro mam chlapagana w lesie bez mapy – dodał. Zglejka znowu ze mną chce chodzić. Co prawda chodzimy w maskach bo teraz jest pandemia i wszyscy mówią prawdę, ale w kniei jeszcze można się nieźle zabawić!

W kniei zleceń, wymownych niedomówień, gąszczu zaniechań, obmów i fantazji, kłamstw i zamilczeń…To jest ten las w którym Powiedzmy Tomek, powiedzmy że czuje się najlepiej; bynajmniej tak mu się wydaje…

Dobra, Bawół już się zmył, wypierdalamy Jacek! Fantomas założył wyjściową twarz podobną całkiem do nikogo i owinął się modnym szalem, Panda zaś przebrał w czapkę z blond kitkiem. I tak wyszli korytarzem po cichu w dół…

Kurwa! Że też ja tu muszę z tymiii!!! Zaklął Pan Staszek wlewając sobie dla komfortu psychicznego setkę wódki gorzkiej, jak oś fabuły tego żałosnego komiksu.

Który na pewno nie zapadnie w sen zimowy, bo szwindle zimą robi się najfajniej – jak twierdzi Panda. A więc czekaj tatka latka, a niebawem już ujawni się kolejny odcinek żałosnych przygód szajki pluszaków NSR, na który spisujący te fakty zaprasza z niesmakiem.

Goły