Prywatne firmy wysyłają dziś astronautów w kosmos, ale co może o tym wiedzieć zwykły Barbapapa, któremu się wmawia że czwarta liga to jest maksimum możliwości i że „takie są realia”. Niebinarny świat misiów o lepkich łapkach i chłonnych ustach. Rzeczywistość ze sklejko zglejki, makieta potrzebna do nadmuchania zamku i zbudowania domku. To są te sprawy o których wiedzą ci co mają wiedzieć, zaś ci co mają nie wiedzieć, dyplomatycznie wiedzą że mają nie wiedzieć – więc nie wiedzą. Świat kolorowego komiksu pisanego Kapitan Panda pan da trwa i niczym fale radiowe roznosi w kosmos bezdennej głupoty jedno przesłanie: O nic nie pytaj, plus przekaz: Jest dobrze!
Zapraszam na kolejny odcinek komiksu, którego nie powinieneś czytać jeśli masz w sobie jeszcze jakieś resztki idealizmu. Kapitan Pandaaaaaaa w Kosmosie!!!
Jak zrobić tak, by wmówić że z Klubu z miasta o takim potencjale jaki posiada Gdynia, nie da się wycisnąć nic poza czwartą ligą?
Jak to podzglejkować, by ludzie uważali, że osobnicy tak mali jak kosmiczny pył, byli uważani za zbawców i jedynych potrafiących?
Jak wyizolować cenzurą wszystkie elementy, tak by tylko jeden obraz był pokazany?
Tak jak w makiecie w filmie „Seksmisja” – peryskop i pobojowisko, zero życia, zero szans…”Takie są realia”…Jak to wszystko w taki właśnie sposób przedstawić?!!! Przecież to jest jakiś kosmos!!!
No właśnie…
Kapitan Panda pan da założył seledynową, niebinarną koszulkę, by udać się na mecz. Jest spokojny gdyż napił się herbatki ziołowej, poza tym – to co lubi – z rana dostał „liścia” od małżonki, ale…
Najważniejsze jest to, że Jabba jest na stałe przyssany do sympatycznych Barbapapów z trybunki za lożą VIP no i dlatego Panda może spokojnie iść na meczyk, gdyż nikt mu nic nie powie – choć wszyscy wiedzą jaką rolę odgrywa ratler w tej kosmicznej epopei budowania domków i zdobywania środków na kolejne samochodziki, oraz wakacje.
Szczotka do włosów delikatnie głaskała Pandę po głowie, gdy pociągając za pomarszczonego kutasa od lampki ( miał go przecież już dawno wymienić! ) wyłączył światło wychodząc.
„Dziś Bałtyku nie pokona nawet słynna AS Roma” – zanucił wesoło w myślach (sic!) wychodząc z domku. Sympatyczni Barbapapowie są bardzo fajni, bo to im i powiedzieć wszystko można, a zrobienie zgnębionej miny to już zawsze na nich działa! I wówczas Panda wie, że nie na darmo używał klęcznika przez 18 lat i teraz spokojnie może czerpać korzyści – gdyż nikt mu nic nie powie…
Tak myśli (sic!) Kapitan Panda pan da…
Cała energia Zglejki zaś, jest skoncentrowana na doskonaleniu nowomowy, czyli tego żargonu biurowego, służącego temu, by mówiąc nie powiedzieć nic; Zglej uważa że jest w tym dobry, a dla jego dobrego samopoczucia powiedzmy że na razie podmiot liryczny nie wyprowadzi go z błędu…
Jak niektórzy – ci którzy mają pokory trochę – wiedzą, najlepszym paliwem rakietowym napędzającym każdą głupotę, każde skurwysyństwo i każde oszustwo – jest ludzka pycha. „Pycha – to mój ulubiony grzech” – mówił diabeł w pewnym filmie. Od dłuższego czasu Jabba wydaje się jakby miał tym paliwem zatankowane wszystkie zbiorniki do pełna pustką, gdyż lata po wszystkich galaktykach – raz udając robota biurowego, raz dzielnego żołnierza imperium, innym zaś pociesznego i nic niewiedzącego poddanego, w pocie czoła uprawiającego swoje poletko by przeżyć…
No tak, poletka to oni wszyscy uprawiają w ciszy i ukryciu, już od 18 lat.
To nie ja, to nie moja ręka! Ja to nie! Nie, nic nie wiem. A wiesz, ten taki i owaki to…Nic więcej nie można – i tak jest dobrze. – taki zestaw dyżurnych podszeptów opracował Jabba do przedstawiania sympatycznym Barbapapom, tak by ci nie mówili nic – zgodnie ze słowami piosenki takiego jednego pijaka: „O nic nie pytaj”…A nawet jak zapytają to się zrobi tak, że Panda powie, iż ma zeszyt i tam ma wszystko zapisane…I Barbapapowie uwierzą…!
Tak, taki to jest kosmos!!!
Nie dziwmy się więc podmiotowi lirycznemu, że czasem ma już dość liryki, za to pojawiają się bardziej gwałtowne, dramatyczne rzec by można, narzędzia.
Ten okres przed upadkiem wielu imperiów, gdy z głośników powtarzają że jest dobrze i cudownie, a nigdy nie było lepiej. Bawmy się i nośmy seledynowe koszulki, a nawet piszmy kosmiczne relacje, które z faktami mają tyle wspólnego co Obcy z Predatorem…Z bunkra Hitlera też mówili o cudownej broni…I to może dlatego Papug jeździ do zielonego bunkra pewnego portalu trójmiejskiego, by zabunkrować podawanie faktów…? Może Osoby Orientacji NSR liczą że właśnie cenzura będzie tą cudowną bronią, która na zawsze przekona Barbapapów, iż Panda i tylko Panda – szczególnie teraz, gdy „odszedł” – jest królem wszechświata i tym wielkim imperatorem, który przerzuca wszystkie najważniejsze worki ze szlachetnymi odmianami ziemniaków – jednym słowem, decyduje o wszystkim i wszystko robi najlepiej…!!!
Czy wszystko, to już ocenią odpowiednie i kompetentne osoby, aczkolwiek wytarty od kolan klęcznik jednak daje do myślenia, że pewne czynności ratler w sumie opanował do bliskiej prędkości światła perfekcji!
Pan da – o tak! Gdy będę przyjmował wszystko co każą, wówczas na pewno i zawsze pan da – myśli (sic!) Kapitan Panda. POkorne ciele ssie dwa razy, czy osiem razy, albo POkorne ciele ssie dłużej, lub pod stołem…Aaaa, już się podmiotowi lirycznemu te wszystkie powiedzonka mylą…! Może Maciek Dwie Stówy zna to lepiej, w końcu jest podstolim w ważnym związku…W każdym razie „filozofia” życia Kapitana Panda pan da, tak jakoś się kształtuje. I wcale mu już nie przeszkadzają promocje tzw osób niebinarnych, przeprowadzane przez Wielkiego Kłamcę z Urzędu. A co mnie to obchodzi! Zresztą trzeba być tolerancyjnym, a nawet do tego stopnia, że jak ci wciskają kiełbasę do ust to trzeba mlaskać…Bo jeszcze ktoś POmyśli że się ma jakieś zasady, a wtedy może być nieciekawie. No bo gdyby przestawali dawać i pomyśleli że komuś tu chodzi o uczciwość..Nie, nie – to nie dla mnie! – pomyślał (sic!) ratler. Takie są realia, więc dmuchany zamek jest lepszy od prawdziwego – bo dla dzieci, a dzieci przecież trzeba czymś zająć gdy „dorośli rozmawiają”…
O tym co by tu i jak ukraść jeszcze…
Dmuchany zamek lepszy od prawdziwego, plastikowy stadionik fikcja, jest lepszy od prawdziwego na Olimpijskiej, zaś obchody 90 Lecia Klubu zbudowane na fakcie, że w porównaniu z zeszłym sezonem w czwartej lidze, ten sezon w czwartej lidze jest cudowny!…
To są takie właśnie skale i takie obchody na jakie stać kosmitów z NSR, ponieważ historię upadku zawsze można im tak podmaćkować, że będzie wyglądać jak sukces!
Baa – można nawet raz zrobić tak, że się im pokaże: Patrzcie, teraz wystąpicie na głównej scenie!!! Cieszcie się! Niechaj tłum..No nie, słowo tłum tu nie pasuje…Niechaj więc grupka dyżurnych Barbapapów klaszcze, raduje się…A potem się wszystko podmaćkuje…
A na sam koniec i po cichu – jak zwykle – się wróci do stanu dmuchanego, czyli atrapy. I kolejny sezonik na plastikowej makiecie, z Kapitanem Pandą u steru statku zmierzającego w czarną dziurę. I kolejny sezon bardzo pobudzonego Pana Mrówki, zwanego też czasem inaczej, wypisującego wszędzie o tym jak jest fajnie, z których to bzdur cieszy się chyba jedynie Zbych…I chociaż niby na księżycu nic nie urośnie, to jednak na plastikowej nawierzchni też nie sieją – sami się rodzą…Taki to kosmos.
Ruchome schody – zawsze w dół – z radością wiozą radosną grupkę Barbapapów w dół. Euforię podsyca alkohol – jak to na „sławetnym” filmie z występu Osób NSR w Budapeszcie. Nieuzasadnienie wesołe towarzystwo coraz starszych Barbapapów jedzie na pewniaka głową w dół na podawanej przez „usłużnych” Jabbów morfinie fikcji. Nawet gdy powinie im się noga i zaraz stoczą się wszyscy po tych schodach – to przecież wstaną! Podniosą się do kolejnego sezonu w czwartej lidze! Zawsze zadowoleni! Zawsze radośni swą bezmyślnością! Zawsze gotowi jak Koń z Folwarku Zwierzęcego do deklaracji: Będę pracować jeszcze więcej! …Koń w końcu padł, zaś Barbapapów coraz mniej i coraz starsi…
Komu zależy i kto czeka na moment, gdy dmuchany rydwan prowadzony przez Kapitana Pandę, zapadnie się ostatecznie w czarną dziurę kosmicznych czeluści bzdur? Kto czerpie korzyści? Kto puszcza parę w gwizdek? Kto gra ustami na fujarce kłamstw i w ogóle kto gra ustami…? Czy jest to Papug, a może ktoś inny…? Dlaczego Zglejka został porucznikiem do specjalnych zabaw w lesie…? Kim jest Pstrążek? I za ile…? Tak ludzie, to jest kosmos, ale chyba się dzieje naprawdę!
O tych wszystkich sprawach dowiecie się już wkrótce z „Wiadomości” TVP…Oooops, no dobra, z „Wiadomości” może też, ale póki co oczekujcie w podnieceniu na kolejny odcinek tego komiksu pisanego Kapitan Panda pan da!
Był taki film kiedyś: „Głupcy w Kosmosie”…No dobra, dość dygresji na dziś…
Goły
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.