Opowieść o samotnym drzewie i lesie szekspirowskim, czyli 20 cm…

Specjalista tylko, lub nie tylko od kur. Sam już w sumie nie wiem, bo i nie moja to jest, że tak powiem, narracja. Także ‚ten, no’….Eee, aaa…a…procedujemy w kierunku destynacji…

tylko Krzysztof Jarzyna ze Szczecina przeszkadza! To straszne!!! Kaczka to zając!!!

A Kopacz grzeje już na równym – acz ‚wznoszącym’ metr w głąb, poziomie niejakiego von Nogaja, znanego z pewnego filmu, ale…

Kopacz to jednak nie Tusk, a von Nogaj, to jednak nie hrabia George Ponimirski, ze znanej wszystkim powieści o Nikodemie. Różnica klas, w której przypadku nie pomoże ni matura, ni studia, ni chęć szczera…

Nie ma z Kopacza premiera. Kurs i ścieżka pikują do zera.

Wszystko się rymuje, tak jak Sienkiewicza ‚ministra’ ch.je!

W kupie i w pęczkach – oby swego czasu związani – i w modnych okularach z drogimi, acz wieśniackimi oprawami; wędrują ‚ci wszyscy moi przyjaciele’ z PO…pod celę!

Drogie zegarki…

czas oddać do depozytu, a – że po chamsku zacytuję niejakiego ‚Adolfa’ z filmu ‚Symetria’ – może i dupa pęknie!

Co prawda czapla ‚padła nieżywa – tak zdrajcom bywa’, więc przecewelnie i wyrok dla nich, to może trochę mało, acz liczę skrycie i jawnie, że pętla historii jednak się zgrabnie zaciśnie na gardłach tych co zasłużyli.

Krzysztof Jarzyna ze Szczecina, Specjalista nie Tylko od Kur, oraz Gęsiarka, ufam że dopilnują zgrabnej jak gałąź konkluzji 😉

…Scena posępnie zapadającego, jesiennego wieczoru. Wiatr dmie jednostajnie, hula po polach ( ale nie pili kakao ), szumią przedśmiertnie, spadające tumany liści. Ziemia, pulchna jeszcze, pachnie niczym Bogumiłowi z ‚Nocy i Dni’.

On nie był jednak złodziejem i wiarołomcą.

Na Burym tle nieba, puste rżysko rysuje jedynie kształt samotnego drzewa, którego konary, tak właśnie zawodzą potępieńczo…

Opodal pnia, w trawiastej darni, utknęła w ziemi łopata. I jest jak w kretyńskiej reklamie dla przygłupów biorących złodziejskie kredyty w ‚czeciej erpe’: łopata to symbol niewykonanej roboty.

Nikt już, zdaje się, nie przekopie nią ziemi. Ni metr, ni piędź w głąb…!

Smutek i rozpacz, tak jak biblijna Ewa i kopacz przez małe ka; wydaje się, potęgowane jeszcze przeraźliwie ‚ciemnym’, lodowatym wichrem! Ta perspektywa nie zawiera żadnych kolorów, tylko grobową ciemność…Artysta tnie pędzlem, niczym kat toporem!

Tu widać dwie ‚rzeczy’.

PO pierwsze – żadnych perspektyw.

PO drugie – jedyny, naprawdę poruszający szczegół obrazu: Wiszący, jak wyrzut sumienia nad piekłem, samotny, czarny, martwy i skrzypiący napiętym sznurem, kształt…

Tego, któremu, do połączenia prostopadłą linią z ziemią, zabrakło 20 centymetrów.

POmiędzy najwyższymi źdźbłami traw, a czubkami stóp wyciągniętych rozpaczliwie ku ziemi, tyle właśnie zabrakło. 20 centymetrów!

To mało, a jak…wszystko!

To tak, jak powiedzieć, a nie zrobić…

I zaśmiać się nad tym w drogiej restauracji, czy burdelu.

Sypiąc słowami kupę kamieni,

Na własny grób raczej,

I przekleństwo…

Jak nie powiedzieć, za to zrobić,

Coś niegodziwego,

Skrycie, kłamiąc – krzywdząc…

Ludzi prostych, a biednych,

Swoich…

Teraz już tylko wycie wiatru. Nawet nie czapka z piór i nie róg, ani nie bul.

Za to sznur…

Co autor chciał nam tym obrazem powiedzieć? Ile jest wersji dzieła? Więcej, czy mniej niż ‚Gęsiarek’?

Szukaj odpowiedzi, czasu jest tak wiele…

Ale nie dla was! Wasz czas dopełnia się w sposób szekspirowski…

To jedno, samotne drzewo…Nie, to Las! Tak, ten właśnie, z Birnam…

Po kibicowsku – kto ma wiedzieć, ten wie!

…A co ma wisieć, nie utonie!

Choć w sumie, gdyby utonęło, też nikt by specjalnie nie szlochał 🙂

I tu już zaczyna robić się wesoło, tak na wieczór 🙂 I dobrze! Po co mamy mieć koszmary, skoro mogą mieć je zdrajcy, wrogowie Ojczyzny…

To tyle na dziś…

Goły