‚Fikcjogród’, czyli kto ko-musiąka…?

aaamiastowariatówBędzie nagroda – wąsy i broda! – tak mawiał kiedyś Ś. z Bałtyku, w ramach surrealistycznego, irracjonalnego humoru, jaki zawsze ( oprócz niekonwencjonalnych pomysłów ) był znakiem firmowym ekipy SKS, która już nie istnieje. Tak więc jest nagroda – są i wąsy i jest broda!

Każdy zaś powód i każda okazja są dobre, by poszczuć trochę i ‚potolerastować’ ludziom. Takoż i ‚super’ okazją jest konkurs piosenki Eurowizji, który zawsze był dnem dla odrzutów i beztalenci, ale ostatnimi laty stał się parodią parodii! Bardzo to coś pasuje w swej nazwie i wydźwięku, do unii eufaszystowskiej, która także jest wykrzywioną parodią życia normalnych państw i kłamstwem u swych podstaw, oraz w treści codzienności.

Eurowizja to było i jest, takie coś, co się ogląda w meganudne soboty, gdy okazało się, że z imprezy dupa, pod klatką nikt nie stoi, nie ma wyjazdu, ani meczu u siebie…nie grają w telawizji nawet ‚Kapitana Klossa’, a ciocia Krysia nie zrzędzi, więc nie ma się na kogo wnerwiać ;)…

Po to jest Eurowizja dla normalnych ludzi…A dla nienormalnych i dla systemu, jest od pewnego czasu po to, by wpierdalać się z polityczną poprawnością faszystowską, w życie każdego z nas, zmuszać do przyjmowania głupot szkodliwych i nakazywać nazywanie normalnością nienormalności, a talentem beztalencia. Cnotą kurewstwa…czyli tak jak zawsze w świecie poprawnościowym. Totalne załamanie i hipokryzja…

…właśnie osiągnęły stany hiper mega Wurst wysokie! Z tendencją rosnącą jak chuci Fritzla i odwrotnie proporcjonalną do talentu malarskiego Hitlera 😉

No sorry za to kiełbasiane jodłowanie z mojej strony, jednak muszę się przyznać, że wąsy i broda, przyczepione do ‚Conchity’, która nie jest Conchitą, oraz kiełbasa mu w ryj i w dupę – które są ‚słodką tajemnicą’ ‚dragqueenerską’…; słowem – to wszystko, co dziś ma do przekazania w ramach lekcji o ‚wartościach’ dzisiejszy świat, mnie z kolei lekko o szaleństwo przyprawia, więc nie dziwcie się, że jadę po bandzie i niekoniecznie dbam o to, by czytelnik do końca pojął ‚co autor miał na myśli?’…

‚A ja mam na myśli to, że ci zaraz zajebię!’ – że sam siebie ( i ‚Conchitę’ ) spuentuję przedwcześnie…wcale nie będąc pewnym, czy chciałbym tłuc w pysk tego obrzydliwego dewianta?

Boję się Aids jednak, tudzież czuję torsje na sam widok takich indywiduów…

Może by ich usypiać definitywnie…? No bo co robić z czymś takim? Co stanowi rzeczywiste ( nie potencjalne! ) zagrożenie dla zdrowia, szczęścia, przyszłości całej ludzkości, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci i młodzieży…Resocjalizować się tego nie da…Zresztą nikogo się nie da.

Tylko Pan Bóg Może ‚resocjalizować’, tzn sprawić, by w duszy człowieka stał się cud przemiany!

Normalnie i codziennie, jednak cuda się nie dzieją, więc z ‚Conchity’ nawet wurst nie wyszedłby dobry…

No dobra – jeśli więc nie usypiać, to co z nimi robić…?

Co robić? – jak pytał sam siebie Nikodem Dyzma…

Co robić? – jak pytała 2 lata temu Ewa Stankiewicz…

Wiem co zrobię!

…Otworzyłem buteleczkę ‚Corony’ 🙂

Od razu lepiej człowiekowi!…I spojrzenie jakby świeższe… – Może by pedałów, innych zboków, komuchów i korwinowców, zamknąć w jakimś ‚Fikcjogrodzie’ i otoczyć to wielkim murem, w którym by swoje wizje upadku mogli do woli w ‚życie’ wcielać…?

Tylko do tego też potrzeba by jakiegoś solidnego przejęcia wpływów i władzy wykonawczej. By zwalczyć siłą zło poprawności i neokomunę. By ludziom za pośrednictwem mediów, zacząć wreszcie mówić Prawdę i by wpływ na nasze życie, w końcu miały wartości chrześcijańskie – czyli jedyne prawdziwe!

Marzy mi się ‚Kaczoterror’ i – przy zauważaniu wszystkich niedoskonałości prekursora określenia – nie mogę się już doczekać, kiedy wreszcie Palikot, Ryfiński, Biedroń, ‚Conchita’…i ‚Conchita’ ‚Grodzka’, wylądują na swoich miejscach. W szpitalach zwykłych i psychiatrycznych. W więzieniach, lub w szambie.

Dodatkowo, przy całym pod – judzonym zawikłaniu polskiej sytuacji politycznej i ‚w ogóle’, zamęt uzasadnionych podejrzeń o konfidenctwo, cherubinkowość i ogólnie rusofilię, pojawia się u mnie gdy słyszę ‚Ruch Narodowy’…Od razu mówię – mam na myśli tych oficjalnych, co to mają gładkie łapki i takież lica – natomiast nigdy nie bili się na ulicy. Nie wiem co z tego Ruchu będzie i czym on do końca jest…?

Mówię to szczerze, bo nie będe się silić i ślinić na wizjonerstwo. Ruchy różnie się ru(ch)szają, jak wiecie, także być może jeden Ruch innego Rucha wyrucha…?

Tak wiele trzeba zmienić, by wszystko pozostało po staremu – jak mówią…No to może Pan Mucha ze stadem swoich zaplecznych ‚kuców’ wszystkich wyrucha…?

Pan Mucha w muszce, od pasów bezpieczeństwa, marihuany i masonów. Poznałem go po żydowskim nosie – że sparafrazuję kawałek Dżemu 😉

Jak ja ich kurwa wszystkich już dobrze poznałem!

Jak tylko ufam ulicy! I A.K., czyli Armii Kibiców…

No i Jarkowi jednak ufam…

‚RN’ wygląda natomiast na…

Jak to skwitowała moja dziewczyna: ‚Czy Bosak ‚mu-siąka’?’ Pytając o pewnego Mariana z Lublina, który ponoć dał na psy…

Takie to życie potyliczno – polityczne ludzie. Wyjścia są dwa.

Strzelać z karabinów, albo śmiać się do rozpuku…Mówię tu o wyjściach dla normalnych ludzi, nie bezmyślnych kukieł systemu…

Siedzimy w wielkiej, wypełnionej gównem, obrzmiałej z przepicia i kłamstwa, świni…

Czy to w końcu kiedyś ‚pierdolnie’…?

Goły